Nie polecam, ale i nie odradzam. Film można obejżeć, myśle że dobrze zrobione są operacje (nie
znam się) oraz są takie momenty, które wywarły na mnie silne, negatywne emocje (co jest raczej
zamierzone, np. śmierć pacjenta [bez spoilerów]). Widok korytarza polskiego szpitala przywołuje
naprawdę niemiłe wspomnienia :'( Wystawił bym wyższą ocenę, gdyby nie te liczne usypiające
sceny (jazda po polskich drogach, spacer korytarzem i nie tylko, wpatrywanie się bohaterów w
otchłań, pospolite rozmowy lekarzy/pielęgniarek). Przesadzili również z ilością słowa "k#rwa" i scen
z paleniem papierosów. Czy Polacy naprawde są tak tępi?
Co do tytułu, to wydaje się jakby nadał go ktoś niepracujący nad filmem. Zupełnie nie odzwierciedla
filmu. Myślałem (przez tą nazwę), że to opowieść o jakimś aroganckim ateiście, a tymczasem jest
odwrotnie. Również oglądając zwiastun myślałem, że to będzie typowy polski film- zachwalana
telenowela z dramatycznymi ujęciami i zbliżeniami.
Jestem pozytywnie... nie zaskoczony, bo rewelacji nie ma, ale powiedzmy, że wywarł na mnie
pozytywne wrażenie.
Mam dość podobne odczucia, ogólnie film dość przereklamowany i trochę nudny, za dużo strzelania tymi kuźxami i sporo chałupniczego humoru, który niewiele pomaga w dominującej pesymistycznej atmosferze śmierci i pijaństwa. Trudno po tym filmie odczuwać optymizm co chyba raczej nie było zamiarem twórców. Najciekawszy etap filmu to urządzanie kliniki i styk z władzą/wierchuszką górniczą, co ogólnie jednak tu niewiele pomaga. Ten film to solidne rzemiosło zrobione przez średnio uzdolnionych ludzi. Zachwyty i wysokie oceny są zdecydowanie na wyrost, ja daje słabą 6
dokładnie tak samo czuję. sądząc po reakcjach widzów i znajomych u mnie w kinie było podobnie. u mnie też 6.
No niestety, ale jeżeli chodzi o przekleństwa i papierosy (to akurat z tym się Religa nie rozstawał) odzwierciedlają rzeczywistość. Przecież nie o zakłamanie ma tutaj chodzić... ;)
Tytuł... Jakby nie było... wykonanie transplantacji serca w tamtych czasach poruszało opinię publiczną. Dla niektórych ludzi wydawało się to nawet nie możliwe. Serce utożsamiane było z życiem i tego typu zabieg przypominał boży wyczyn. Oczywiście z pewnej perspektywy. Cieszę się, że tytuł nie nosi Zbigniew Religa: jego historia, ponieważ byłoby to strasznie infantylne. Co do całego filmu: jest solidnie zrobiony, ale można było wykorzystać uniwersalny przekaz filmu "Bogowie".
Po pierwsze kup sobie słownik, albo nie uciekaj z polskiego. Rozmowy pielęgniarek i lekarzy wcale nie są pospolite, jeśli porównać je do amerykańskich czy nawet polskich seriali. Powiedziałbym nawet, że całkiem oryginalne i czasami z humorem. Hmm co do papierosów i wulgaryzmów, nie myślisz, że użyte to było specjalnie aby podkreślić charakter głównego bohatera? No i przykro mi bardzo ale jeśli wg Ciebie Opowieści z Narnii albo Asterix i Obelix są lepsze od tego filmu to szczerze gratuluję.
Haha rozśmieszasz mnie. Poszukaj kogoś z kim mógłbyś się posprzeczać na dzielni, nic mnie nie ruszają twoje obelgi. Jakbyś nie zauważył, oceniłem POZYTYWNIE film. A komedje z reguły oceniam wysoko, w końcu żyje się dla radości :)
PS Chodzi mi o przekleństwa i palenie WSZYSTKICH bohaterów. Religa to rozumiem, ale czy w tamtych czasach wszyscy byli niedokształconymi w dziedzinie synonimów ćpunami? No chyba nie.
za PRLu piło i paliło się dokładnie tyle ile jest pokazane na filmie, w tym samym czasie tak samo było np. w USA. Moda na niepalenie jest stosunkowo młoda.
Jesli chodzi o modę na niepalenie to akurat ktos tutaj mocno przesadził, człowieku rozejrzyj sie po ulicach polskich miast. Gdzie Ty widzisz mode na niepalenie bo ja dostrzegam cos zupelnie odwrotnego, zwlaszcza wsrod mlodych ludzi ktorzy zazwyczaj są nosicielami wszelkich trendów. Mnostwo mlodych palacych ludzi zwlaszcza kobiet, czasami odnosze wrazenie, ze trudno spotkac na ulicy młodą kobietę bez papierosa nawet te w ciazy czy pchające wózek dziecięcy. Moim zdaniem obecnie znacznie wiecej ludzi pali niż wtedy. Cała akcja propagandowa podejmowana przez panstwo (tutaj wychodzi jego hipokryzja) przeciwko paleniu jest bezsensowna, nawet w kabaretach smieja sie z napisów na paczkach papierosow ostrzegających przed paleniem i jego skutkami.
Co do użycia słownika języka polskiego popieram kolegę 'kimasta', co do palenia, poczytaj trochę o Relidze - palił jak lokomotywa i dlatego tych scen było tak dużo. A przekleństwa? Nie będę nikogo tłumaczył - samo życie. To, że ty tak nie mówisz nie oznacza, że inni są tacy sami.
Wiesz co, Religa to był mądry i dobry człowiek. Naprawdę trzeba być dość ograniczonym by twierdzić, że był tępy...
I co jest w tym filmie odwrotnie? Przecież nie jest o katolicyzmie i wierze. Wręcz przeciwnie. O ateiście, który wie, że to nie kwestia Boga, ale człowieka. Mówi w pewnym momencie rozmawiajac z byłym szefem, o tym, że cuda sie nie zdarzają, cudów dokonuje nie Bóg, a oni, lekarze. Więc nie wiem co tu jest odwrotnego.
Co?! Chyba nie oglądałeś tego filmu. Ja, tak się składa, że dzisiaj.
Tępy? Ja mówie, że tak myślałem PRZED obejżeniem filmu.
Odwrotnie jest to, że Religa nie jest aroganckim ateistą, tylko pomagającym bezinteresownie człowiekiem, który MODLI SIĘ w kilku scenach (ateista doprawdy) oraz jak inteligentny katolik twierdzi, że serce to tylko mięsień (bo tak jest), nie siedlisko uczuć. Mózg posiada duszę (jak również twierdził wielki Leonardo da Vinci). To ci prości ludzie-katolicy wierzą, że Bóg to czarodziej. Tak nie jest. Wiesz czemu świat jest sprawiedliwy (pod względem fizycznym)? Bo to nasza WOLNA WOLA, nadana przez Wszechmogącego, decyduje o naszych losach. Nie jakieś przeznaczenie.
zarówno o tym siedlisku uczuć jak i rozpoczęcie operacji od słów "W imię Boga (Boże?) zaczynajmy" to kwestie jego asystenta, innego aktora.
Hmm... Może podczas tej sceny, gdy siada na łóżku, nie modli się. Nie do końca słyszałem co on tam do siebie mamrotał. O Relidze nic nie wiem (poza filmem), więc nie jestem w stanie powiedzieć czy jest wierzący czy nie.
SPOJLERRRR
jego żona w wywiadzie mówiła, że był agnostykiem; nie wierzył w życie po śmierci. Chodzi Ci o początkową scenę, gdzie nawalony przychodzi do domu i siada na łóżku a jego żona śpi obok? On przeżywał wtedy śmierć tej dziewczynki! Mówił, że przecież wszystko zrobił dobrze, więc dlaczego się nie udało.
Tak, znowu ta dyskusja polaczków-katoliczków o tym kto jest a kto nie jest wierzący, modlący itd itp. Dla mnie wazne jest ile dobrego zrobił dla innych a nie czy sie modlił, nie modlił, czy wieszał krzyż czy nie wieszał czy wierzył czy K***A nie wierzył. Ile dobrego zrobił ten wasz cały kościół katolicki z całym zastępem sług bożych ???? !!! Pytam się ile ?? Oczywiscie odezwie się tutaj większość katolickich inteligentów wciskających mi kity, że przecież szerzymy, krzewimy dobro itd. Dla mnie liczą się fakty, facet uratował kilka tysięcy ludzkich istnień, stworzył program który uratuje kolejne tysiące dlatego to czy był wierzący czy nie jest dla mnie i jak myslę dla wielu sprawą trzeciorzędną !!!
Naprawdę, skonsultuj się ze słownikiem. To aż w oczy kole.
A jeśli nie chce ci się szukać to podpowiadam. Jest "obejrzeć" nie "obejżeć" i "komedie" a nie "komedje".
Jeszcze nie, ale jak zaczniesz używać słownika, to będzie na pewno jakiś pozytywny aspekt :)
jeśli tak to może "pszekaz się litrzy"???
niedługo przekaz będzie nieczytelny, gdy nie będziemy zwracali uwagę na formę...
Rz czy ż to nie to samo co k czy t. Popełniam typowe błędy niezmieniające sposobu wypowiedzi. Jeżeli ty wypowiadasz u inaczej niż ó, to gratuluję.
dziękuję, rzeczywiście niektóre osoby "starej daty" rozróżniają ż i rz i ó i u w wymowie
błędy zdarzają się każdemu (częściej lub rzadziej), ale mnie chodzi o ich lekceważenie,
ostatnio popularna była wypowiedź, któregoś guru od języka polskiego, który jako przykład niechlujności językowej i interpunkcyjnej powiedział "naprawdę jest różnica czy się komuś robi łaskę czy laske"
Religa był ateistą aż do śmierci. Takie są fakty, do końca go o to pytali a on był konsekwentny. To raczej świadczy o zdrowym rozsądku.
Nie wiem o czym piszesz. W tym filmie Religa jest ateistą, który kilka razy to zaznacza, Ty piszesz , że jakiś propagator katolicyzmu i kłamiasz ze sie modli...
dzięki za wypowiedź, chyba pomogłeś mi podjąć decyzję iść czy nie iść. Póki co nie mam ochoty na oglądanie pesymistycznych, mrocznych filmów, a zwłaszcza szpitalnych, więc ten weekend sobie jeszcze odpuszczę. za to pójdę na mojego ulubieńca Finchera.
teoretycznie masz rację, ale zdziwisz się gdy zobaczysz Zaginioną dziewczynę ;P
Zresztą Fincher nie robi samych mrocznych klimatów, Social Network np.
Jezu ludzie dajcie spokój z poprawianiem ludzi bo to nudne już jest. Idąc tą drogą ty też zainwestuj w słownik bo w nazwie masz jacek a imiona pisze się dużą literą.