Znałem wszystkich trzech synów, znałem z widzenia żonę. Pamiętam nawet dzień kiedy odszedł Piotr. Było ładnie ciepło, poszedłem do kolegów, a ich babcia do mnie, że poszli na "morenę" nazwa boiska bo powiesił się. Na plocie boiska od strony ul. Leśnej. Piotr miał nieciekawe towarzystwo. Myślę, że był tam jakiś udział jego kolegów czy czynny czy bierny tego nie wiem, nawet pytałem ich o to, ale reagowali nerwowo. Znałem chłopaka który pożyczył mu wtedy pasek. To mała podmiejska wieś i taka rodzina była w centrum zainteresowania. Maciej miał sklep komputerowy przy Dąbrowskiego w Poznaniu. Malował obrazy i nawet miał wystawę w Domu kultury w Przeźmierowie. Pana Bohdana spotykałem dość często, w sklepach, na poczcie i do śmierci syna zabiegany ale wesoły. Później coraz rzadziej się uśmiechał, a po śmierci żony oderwany od rzeczywistości, nieobecny, zamyślony. Dokument dobry. Ok. 20 min przed końcem są zdjęcia gdzie jest w koszuli w kratę w kamizelce skórzanej. Tak właśnie go pamiętam i jak kupował papierosy na sztangi i ciągle z papierosem. Po śmierci Piotra i mamy na wsi się izolowali.