i bynajmniej nie o tym, jak Saleta oddaje nerkę (!), ale o tym, jak bardzo zaniedbał rodzinę. Nie dbał o żonę, z córką zero kontaktu. Nie wiedział nawet, jak bardzo jest chora. I dopiero, jak matka dziecka zgłosiła się do przeszczepu i została odrzucona jako dawca, wielki tato postanowił oddać swoją nerkę. Gdyby mama Nicoli mogłaby być tym dawcą, cały temat z podarowaniem nerki przez Saletę w ogóle nie miałby miejsca! Dla mnie film pokazuje obraz kompletnie niedojrzałego człowieka, który do końca taki pozostał. I tyle. I jeszcze wielki szum robi z tej nerki. Po prostu żenująca historia i warto się z nią zapoznać. Aktorzy dobrzy, film dobry. Polecam.