dobry thriller, który nie trzyma w napięciu, ale jest podany w takiej formie, że film na niczym nie traci. humor
zastępuje tu napięcie i dodaje oryginalności. do tego dobre aktorstwo i dziwna fabuła (dziwna, ale
dobra)
nie śmiałem się do rozpuku, ale często gościł na mej twarzy uśmiech. mimo, że film fabularnie jest trochę straszny
O właśnie, ja też nie zrozumiałem tego filmu. Podobało mi się jedynie rozwiązanie pozbycia się zwłok w rzece. Proszę o wyjaśnienie, tego, jak się okazuje "najodważniejszego filmu roku" (tekst z plakatu). Osobiście nie widziałem tam żadnego humoru, zaś produkcja wynudziła mnie straszliwie. Aż się dziwię, że wytrzymałem do końca. Tak więc proszę o wytłumaczenie tej produkcji, aby to miało ręce i nogi. Bo ja do dzisiaj nie wiem, co to było.
Ale czego konkretnie nie rozumiesz? Proponowałbym nie traktować tego filmu serio przede wszystkim, bo dla jednych to bajka o Demonach i Złu, dla jednych to metafora imigrantów z biednych, nieukulturalnionych krajów. Jeśli Ci się film nie spodobał to trudno Cię będzie przekonać o jego racji czy wartości tego filmu. A humor owszem, był obecny. Czarny humor, taki jak lubię :)
Chętnie bym się dowiedział, jak wyglądał film w twoich oczach. Bo według mnie to już "Moda na sukces" ma więcej akcji i logiki xD
Ok, wg mnie, spróbuję :)
SPOILERY
Przede wszystkim myślę,że nie powinno traktować filmu serio. Jest to połączenie fantazji z horrorem psychologicznym, jednak Borgmana i spółkę można również traktować jako metaforę : niechcianych imigrantów, Zła(które jednak większe zło tu zwalcza). Ja to widzę tak : Borgman i koledzy to upadli aniołowie, nie do końca wiadomo, co robią na Ziemi, ale są kur*wsko złośliwi ;) Borgman zaczyna psychologicznie niszczyć rodzinę od środka, jednak nigdy nie robiąc nic wbrew woli swojej "protegowanej". W tym filmie wszyscy bohaterowie są okropni, ale jednak komuś trzeba współczuć :) I w gruncie rzeczy to ta rodzina utożsamiała Zło, matka ciągle siedzi w domu, ale jest przepracowana, ojciec atakuje bezbronnego włóczęgę i kombinuje jakieś machlojki w pracy. Obydwoje nie mają czasu na dzieci, matka dodatkowo szuka "przygody", nudząc się swoim bogatym życiem. Niestety przyjdzie jej zapłacić surową karę za to :) tylko nie rozumiałem, po co te krzyże i zszywanie pleców dziecka, tak samo brakowało rozwinięcia wątku księdza.
Dzięki wielkie, ja bym na to nigdy nie wpadł :D Oczekiwałem thrillera co ma ręce i nogi, a dostałem produkcję z drugim dnem (jeśli nie trzecim). Może kiedyś obejrzę ponownie, ale szybko na to się nie zanosi. To było dla mnie ciężkostrawne kino i w dużym stopniu niezrozumiałe. No nic, dzięki raz jeszcze za poświęcenie czasu za tą odpowiedź :)
Nie ma sprawy. Myślę, że nie wyczerpałem tematu, ale jak dla mnie to kino wielkiego formatu, może ma błędy, ale mimo tego, że ma elementy fantastyczne, jest totalnie wiarygodny, sam bym Richarda za*ebał na miejscu Borgmana :D
"ci cholerni imigranci...
wyłażą spod ziemi, ze swoich prymitywnych chałupek gdzieś w afryce czy azji. kościół katolicki ich
zwalcza bo to muzułmanie albo ktoś jeszcze bardziej dziki. pierw przyjeżdża jeden to się go do kraju
z litości wpuszcza, no bo za czasów kolonialnych trochę im dowaliliśmy więc trzeba, a potem ściąga
całą rodzinę i ziomków swoich. jesteśmy tak zaślepieni mulitkulti i poprawnością polityczną, że
nawet nie widzimy jak rozpieprzają nam nasz piękny ogród, mamią dzieci..."
jak napisał Zank_Frappa. takie drugie dno filmu