Jakże przerażająca jest rzeczywistość, żeby do jej prawdziwego zobrazowania trzeba było się posunąć aż do absurdu. Jeszcze gorzej jest wtedy, kiedy te zdarzenia mają miejsce naprawdę. A taką właśnie rzeczywistość pokazuje "Boska interwencja". Tutaj zmyślony absurd miesza się z realnym, a im jest zabawniej na ekranie, tym tragiczniejsza jest rzeczywistość. W Polsce film powinien być dobrze odebrany, ponieważ ten absurdalny humor jest nam dobrze znany z naszych komedii czasów komuny. "Boska interwencja" idealnie odzwierciedla zaklęte koło nienawiści, nietolerancji, prywaty i kłótliwości, które nie tylko burzą pokój między Izrealczykami a Palestyńczykami, ale także nie pozwala Palestyńczykom stać się jednością.
Świetny film, poważny temat, znakomita opowieść
Muszę przyznać, że z początku mnie ten film odrzucił, bo wyglądał na zbiór niemal nie powiązanych epizodów z absurdem (a może surrealizmem?) w roli głównej, ale gdzieś po dwudziestu minutach zauważyłem metodę w tym szaleństwie. A jak wpadłem na to, że milcząca postać obserwatora to pewnie reżyser we własnej osobie (tak jest), to zasadniczo wszystko się rozjaśniło. Zasadniczo, bo jednak żeby naprawdę skumać znaczenie niektórych wątków i scen, to trzeba tam żyć... NiePolak również nie zrozumie w 100% komedii Barei.
Podzielam twoje spostrzeżenia, może poza "W Polsce film powinien być dobrze odebrany". Wyczucie absurdu chyba w narodzie umarło...