Mam nieodparte wrażenie, że to nieszczęsne forum opanowali miłośnicy topkultury Adasia Michnika. Po tygodniu ciężkiej pracy w służbie zdrowia (sic!) obejrzałem ten film. I było dobrze, nie żałuję ani minuty. Niewiele ma to wspólnego z rzeczywistością, ale wszyscy na forum którzy tego oczekiwali są przykro mi mówić pospolitymi idiotami. Taki z Vegi medyk jak i szpieg i policjant. Ten film jest jak wielka flaszka gorzały obalona z kumplem w piątek wieczór. I tego oczekuję od kina po pracy. Przed obrazami Almodovara będę się brandzlować na emeryturze.