... Ale potem sobie przypomniałam jak w piątej minucie filmu miałam ochotę wyjść do toalety, zwymiotować i nie wracać już na salę kinową.
Chciałam dać dwie gwiazdki za wątek Magdy odgrywanej przez Katarzynę Warnke. Moim zdaniem ta postać i jej historia była interesująca, a przynajmniej miała potencjał. No i Kasia Warnke, ku mojemu zaskoczeniu, okazała się świetna. Po niusach z Pudelka sądziłam, że ta Pani umie tylko gadać głupoty na ściankach i żadna z niej aktorka.
Historia Magdy, w której roli widziałbym nadal panią Warnke, mogłaby być materiałem na naprawdę dobry film - lekarka, która dokonuje aborcji bez mrugnięcia okiem, zmienia się, gdy sama zachodzi w ciążę. Ale w "Botoksie" niestety ten interesujący fabularnie wątek został spłycony i dodano do niego zbyt wiele obrzydliwych, niepotrzebnych scen jak np. Scena seksu. Niesmaczna.
Daję jeden ostatecznie - za zmarnowany potencjał dobrej obsady aktorskiej, za obrzdyliwe, brutalne, nic nie wnoszące sceny, za brak konsekwencji, logiki, za nieśmieszność.
A za scenę z owczarkiem niemieckim życzę panu scenarzyście porządnej grypy żołądkowej.
Jak można było?!