duży plus za irracjonalny, komiksowy klimat, a duży minus za bardzo marną drugą część filmu ;
29-letni nieśmiały zboczeniec zaczyna się umawiać z dziewczyną z pracy ; pewne nieporozumienie rujnuje ich związek, pojawia się również trzecia osoba (w tej roli Matsuda)
jest sporo komediowych akcentów, trochę dramatu i przeciąganych scen ; drugoplanowa obsada może zachęcać (znani aktorzy), natomiast mniej znani pierwszoplanowi Kazunobu Mineta i Mei Kurokawa zagrali bardzo ładnie
najciekawsza jest zdecydowanie postać dziewczyny, bo o ile głównego bohatera można scharakteryzować jako typowego nerda, to jego wybranka jest całkiem skomplikowaną postacią, pewnie w mandze było to lepiej nakreślone, ale filmowa postać intryguje
mimo kilku niezłych scen, czy drobnej zabawy z konwencjami - jest wiele niedociągnięć - sztucznie przedłużane sceny, czy większa część drugiej polowy filmu - można było ją spokojnie usunąć i zostawić sam finał ;)
Dla mnie film dobry z małym plusem. Podobał mi się strasznie klimat, który właściwie był taki nijaki i dzięki temu przypadł mi do gustu. Choć mocno wahałem się, jak ocenić film, bo strasznie wkurzało mnie zachowanie głównego bohatera w stosunku do Dziewczyny. Może to inna kultura, ale mało kto po tylu upokorzeniach, zdradach i odmowach byłby wstanie dalej żywić jakieś pozytywne uczucia. Dlatego też wydawało mi się to strasznie irracjonalne (a gdy była scena, w której Chiharu pyta, czy nic sie nie stało Aoyama, to miałem ochotę, żeby główny bohater walnął ją z piąchy). Dlatego ulżyło mi, gdy wepchnął flądre do pociągu.
Rzeczywiście, druga połowa filmu była zdecydowanie inna niż pierwsza. Początek zwiastował, że będzie dużo hentaiowego humoru, jednak później reżyser poszedł w stronę osobistych dramatów bohaterów. Główni bohaterowie świetnie sprawdzili się w swoich rolach. Mei Kurokawa wyglądała tutaj wyjątkowo ślicznie...a powiedzieć, że Kazunobu nie jest zbyt piękny to nic nie powiedzieć :D
Bardzo interesująco przedstawiono relacje dwójki głównych bohaterów. Pomimo, że Tanishi zaliczył wtopę, to moim zdaniem Chiharu zachowywała się bardzo nie w porządku w stosunku do niego. Momentami w ogóle nie było wiadomo o co jej chodzi. Raz udawała miłą, innym razem mówiła, że go nienawidzi, ale to co na końcu odwaliła to aż dziw, że Tanishi nie rzucił ją pod pociąg. To świetny film zniechęcający wszystkich entuzjastów (w tym mnie) na związki z Japonkami. Niektóre naprawdę mają takie charakterki jak ona. Ale mimo wszystko, bardzo przyjemnie się na nią patrzyło.
Jak dla mnie najlepszy film tego reżysera to call boy, ten ląduje niżej, ale to nie znaczy, że był zły. Życzyłbym sobie trochę innego potoczenia się spraw i równie ciekawej drugiej połowy filmu co pierwsza.