Obraz bardzo wierny literackiemu pierwowzorowi, z czego jestem niezmiernie zadowolona, gdyż uwielbiam książkę. Na szczęście pominięto filozoficzne, religijne oraz sądowo-psychologiczne dywagacje - one mają sens jedynie podczas dokładnej lektury, w filmie straciłyby znaczenie. Nie skupiono się, co za tym idzie, na wątku Aloszy i starca Zosimy.
Jedyną wadą filmu jest Yul Brynner grający Dymitra, który nie dość, że kompletnie do postaci nie pasuje, to jeszcze nie daje popisu swego kunsztu.
Za to jestem pod wrażeniem kreacji Lee J. Cobba jako Fiodora Karamazowa, w pełni oddaje jego charakter.
Jako ciekawostkę dodam, że aktor grający najstarszego syna, jest w rzeczywistości młodszy od swego filmowego ojca jedynie o 2,5 roku. Grając Iwana miał ponad 40 lat, podczas gdy książkowy bohater miał ich 27.
Mimo wszystko, film godny polecenia.