Byłem źle nastawiony do tego filmu, ale ostatecznie mi się spodobał.
Dwaj główni aktorzy są ok, z przewagą dla Luke'a Macfarlane'a, który głównie wzbudza sympatię w tym filmie. Kiedy oni są na ekranie film jest najlepszy.
Dużo gorzej wychodzą sceny związane z muzeum. Tam pojawia się kwestia z końca zwiastuna, która oburzyła tylu ludzi i te sceny muzealne ogólnie są najgorsze. Przerysowane postaci bez głębi, które nie wzbudziły mojej sympatii. Wyciąłbym większość tych scen i zostawił niezbędne minimum.
Teraz tak, film jest mocno gejowski, są sceny seksu także nie jest to film rodzinny. Środowisko gejowskie z jednej strony jest krytykowane w filmie:
Grindr - portal do szybkich "randek" ukazany wyśmienicie :), naprawdę tak to często wygląda i tak, jest to lekko smutne. Ogólnie ukazanie jak ważna jest atrakcyjność fizyczna ale nie do końca, bo każda potwora i tak dalej. Jest tu pewien dualizm w środowisku i czasem hipokryzja, film to nawet nieźle pokazuje. Obraz nie jest mimo wszystko laurką, tzn. nikt nie udaje że geje to jacyś nadludzie.
Z drugiej strony film mnie nawet wzruszył, w miarę rozwoju związku obu panów. Był progres po obu stronach. Miło się ich oglądało. Pod koniec film nawet mnie wzruszył. Nie chcę zdradzać fabuły także ominę kwestie szczegółowe.
Jest trochę "wokeizmu" co zgrzyta, ale gdyby wyciąć sceny z muzeum, ta reszta "łokowych" scen aż tak by nie raziła.
Ogólnie takie 6/10, tu jest dobry film, może jak obejrzę go drugi raz podwyższę ocenę.
Mnie sceny seksu nie peszyły, jak ktoś nie chce takich oglądać, niech naszykuje pilota do przewijania :)
Złego filmowi narobiło wzburzenie aktora Billy Eichnera na twitterze, gdyby nie to film by nie zebrał takich cięgów, tak myślę.

Moja pierwsza wiadomość na Filmwebie, mam nadzieję że myśli przekazane w miarę składnie.