Film Chrisa Fishera ma kilka niezłych scen, ciekawe zdjęcia, parę melodyjnych rapowych piosenek w tle parę zdolnych, glównych aktorów.Jednak niw wzbudził we mnie zachwytu. Czemu? Scenariusz jest pogmatwany i niedopracowany, film ma kilka psychologicznych uproszczeń. Bohaterowie grani przez C. Gooding Jr i C. Collins Jr nie budzą sympatii widza, więc ciężko się ich losem przejać. Film jest brutalny, a ja oglądałem go na chłodno. Koncowe khatarsis ma być efektowne - ale jakoś nie działa. Nic nie mam do dwóch glównych gwiazd filmu - obie zagrały świetnie. Nawalił nice pomysł na film i sam scenariusz. Doadm jeszcze jedno Wyclef Jean jest wspaniałym raperem i producentem, ale aktor z niego marny. Nie musiał gra ć w DIRTY, bo wylożył się na roli. W sumie - mozna zobaczyć. Osobiście jakoś specjalnie nie polecam. KIno dla miłośników gtunku. (ps. Lepiej po raz kolejny zobaczyć JUCIE lub DZIEN PROBY).