Trailery mnie zaciekawiły, poszedłem i nie żałuję.
Nieźle popie.przony film. Ale pozytywnie popie.przony.
Fabularnie rzeczywiście jest to kopciuszek w swojej oryg. drastycznej wersji. I dobrze.
No ale co my tu nie mamy hoho, łamanie nosa, szycie powiek, połykanie tasiemca, rzy.ganie krwią i klasyczne ucinanie palców.
Do tego jeszcze motyw tego gnijącego ojca. Sztos.
Końcówka też bardzo dobra, że Elwira staje się cieniem dawnej siebie. Natury nie oszukasz.
Zdjęcia też super, w szczególności ten zamek.
Ale to co mnie najbardziej tutaj kupiło to rzecz kuriozalna na którą prawie nigdy nie zwracam uwagi - muzyka. Dźwięki harf, klawesynu połączone z retro wave. No masakra jakie to dobre było. Aż sobie ściągnę soundtrack.
Naprawdę dobry film.
Solidne 7+/10
ps. aham, do tego jeszcze polskie korzenie w tym filmie robią robotę. To jak instruktorka tańca mówi po polsku, a na końcu jeszcze się okazuje że 3/4 produkcji to sami rodacy :)