Są i będą tacy, którym ten film się podobał i tacy, dla których to zwyczajny gniot. Zależy czego oczekujemy od kina. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy. Idę do kina po rozrywkę, nierzadko dla "odmóżdżenia" po ciężkim tygodniu pracy. "Bullet train" zdecydowanie mi to zapewnił :)) Czytam opinie maruderów, dla których ten film to chłam i żałują, że nie wyszli z kina. Trzeba było wyjść, drzwi nikt nie zamyka ;) Oczywiście, że nie jest to kino ambitne czy też dzieło pretendujące do Oscara :D Ale takie też nie miało być. Jest to jedynie rozrywka dla tych, co taki rodzaj rozrywki lubią.
W połowie seansu miałem przekonanie, że film jest głupi, bez żadnego przekazu i sensu. Po seansie moje przekonanie się nie zmieniło :) Ale to nie znaczy, że będę go krytykował. Jako rozrywka na koniec tygodnia w moim odczuciu się sprawdził. Jeśli miałbym go rozpatrywać pod kątem dzieła filmowego, przekazu, zadumy dałbym notę 1,0. Ale że na ten film szedłem z innym nastawieniem, nastawieniem na rozrywkę, daję mocne 7,5. Totalna jazda bez trzymanki :) I żeby było jasne, nie jest to film który zapadnie mi w pamięć, który będę polecał znajomym, który kiedykolwiek obejrzę ponownie. Mimo to uważam, że takie filmy powinny powstawać jako, że dla nich też jest miejsce. A jeśli ktoś nie lubi, nie musi oglądać :)