Spadł w ostrym korkociągu, po czym leżał płasko w krzakach. A przy wybijaniu okienka okazało się, że miał (sic!) SZKLANE szyby. Rakieta też była fajna. Po zmianie komputera sterującego na kompas (!!!) tenże kompas skierował ją pionowo w górę. Pewnie ktoś spostrzegawczy znajdzie więcej równie pociesznych szczegółów.