Był człowiekiem wielu talentów, a tego, co przeżył, starczyłoby na kilka biografii. Swoją płytę "Changin' Times" nagrał w kalifornijskim więzieniu, gdzie odsiadywał dożywocie. Ike White, zapomniany mistrz funku i soulu, mógł być drugim Jimmym Hendriksem, lecz po wyjściu na wolność zrezygnował z grania. Film podąża śladem muzyka, odkrywając jego rozliczne twarze. Ze sprzecznych relacji wyłania się zaskakujący portret niespokojnego ducha, nieznośnego erotomana, a zarazem afroamerykańskiego artysty naznaczonego przez swoje pochodzenie i uwikłanego we własne kłamstwa.