PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=219518}

Być jak Flynn

Being Flynn
6,5 7 165
ocen
6,5 10 1 7165
Być jak Flynn
powrót do forum filmu Być jak Flynn

You are me! - recenzja

użytkownik usunięty

Od początku swojej kinematograficznej kariery Paul Weitz uważany jest za twórcę z niewykorzystanym potencjałem. Kiedy zaangażował się w nowy, poruszający dwa wątki film (relacje ojca z synem oraz histori pisarza) można było przypuszczać, że 48-letni dziś reżyser w końcu zajął się poważnym kinem.

Jednak, choć „Being Flynn” to niewątpliwie film bardzo głęboki, ozdobiony wieloma motywami i dobrą muzyką to mimo wszystko większego szału w światowym kinie nie zrobił. Nie oszukujmy się, dzisiejsze tak średnie, nieskomercjalizowane kino do jakich zalicza się ta produkcja automatycznie lokuje się w gąszczu tych słabszych.

Aspekt obsady i kreacji aktorskich stoi tu zdecydowanie na najwyższym ze wszystkich kwestii poziomie. Stąd absolutnie żadnych zastrzeżeń nie można mieć do bardzo przekonującego Roberta De Niro, kołyszącego emocjami widza pomiędzy żałosnym a zabawnym wizerunkiem granego przez niego bohatera. Słynny „Bob” w ostatnich latach grał nieambitnych komediach albo w niewypalających filmach sensacyjnych, stąd rolę Jonathana Flynna zaliczyć można do jednej z ciekawszych jego kreacji w ostatnich kilku latach.

Kolejny plus to choć pojawiająca się zaledwie kilka minut, grająca matkę Nicka - Julianne Moore a także dobrze wypadające role Olivii Thirlby i Paula Dano. Thirlby nie mając w tym filmie żadnych trudnych do zagrania scen pokazał się z dobrej strony, ale niestety to dość niedoceniana drugoplanowa aktorka. Paul Dano, czyli aktor na temat którego opinie są dość rozbieżne wypadł szczerze mówiąc średnio, w kilku fragmentach wypadł zbyt kontrastowo do De Niro, czyli nieprzekonująco.

Oglądając film Paula Weitza mamy wrażenie jakby reżyser balansował pomiędzy wielkimi skrajnościami i odczuwamy wrażenie stąpania po cienkiej tafli lodu. Reżyser w dość osobliwy sposób porusza niektóre kwestie, które w książce Nicka Flynna wyglądają stosunkowo szaro i nie są tak mocno nakreślone. Bardzo dobrze nastrój podkreśla muzyka Damona Gougha.

Aby zrozumieć tę produkcje należy nastawić się na właśnie tę kategorię komediodramatu, którą jest „Being Flynn”. Niektóre dialogi są dość oklepane i sprawiają wrażenie zwyczajnych, jednakże dostrzegając szczegóły możemy klarownie nakreślić różnice pomiędzy komedią a dramatem, które autor starał się zatrzeć.

Bez wątpienia „Being Flynn” można dziś zaliczyć do filmów dobrych i jak na ówczesne czasy niepłytkich. Poruszająca ciekawe wątki i ilustrująca je w ciekawy sposób historia wciąga widza, ale na inny niż inne filmy sposób. Jeżeli ktoś oczekuje rosnącego napięcia jak w Siedem czy olśniewającego zakończenia jak w filmach Davida Finchera to raczej się rozczaruje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones