..a juz chcialam kupowac online bilet do iluzjonu na 18;30, a teraz po Twojej opinii to znowu nie wiem na co mam isc, moze do kinoteki jednak dzisiaj?.. ( polecam Maraton przez pustenie! ). Pozdr!

bilety na dziś do iluzjonu już wyszły. można spróbować przed seansem załapać się na nieodebraną rezerwację lub dostawkę. na stronie festiwalu założyciel tego tematu dodał identyczną opinię i jest na 6 opinii to jest jedyna negatywna. także nie sugeruj się tak bardzo, chociaż ja filmu nie widziałem jeszcze więc nie mogę ocenić. ja natomiast polecam Wodne Znaki, bardziej ze względu na stronę wizualną niż merytoryczną.

wodne znaki zostaly tylko jutro o 14, bez szans, nie zobacze .. Kupilam za to przed chwila na Aksamitnych terrorystow, tak wiec opinia jutro ; ) pozdr!

Koniecznie idź. Wlasnie wyszłam z seansu i jestem zachwycona!

Na szczęście nie posłuchałam Twojej recenzji! Dzięki temu obejrzałam jeden z lepszych dokumentów przyrodniczych! Owszem - są grafiki komputerowe. Ale nie dało się ich sfilmować. Gdybys czytał/słuchał to wiedziałbyś że te grafiki pokazywały wzrost lasu na przestrzeni 200 lat. Inne grafiki pokazywały sposób przemieszczania się związków zapachowych. Nie wynaleziono jeszcze kamery która by to nagrała.

Ja polecam film każdemu wrażliwymi na piękno. Avatar uważam za średni film. "Był sobie las" powinien być obowiązkowo pokazywany na lekcjach biologii. Bo pokazuje, że nauka może byc strasznie fascynująca!

Co do Avatara to fabuła średnia, za to animacja i "natura" niesamowicie pokazana. A w tym filmie, owszem animacja była potrzebna w 2 momentach pokazania jak drzewa magazynują wodę, jak przebiega komunikacja wewnątrz drzewa. i to by było 2-3 minuty animacji tu się zgodzę ze była ona potrzebna, w pozostałych przypadkach to nic nie wnosiło niestety :/
A co do lekcji biologii to brakło jakiś dowodów jak to wygląda ta komunikacja, bo pokazanie kilku świetlnych animacji i głos lektora ze drzewa mogą powodować deszcz to nie wystarczy.

Ja też nie posłuchałem i obejrzałem dziś jeden ze słabszych i nudniejszych filmów przyrodniczych. Dokumentem bym tego nawet nie nazwał.

Paradoksalnie, słaba jakość animacji jest tu na plus. Pozwala przynajmniej bez problemu odróżnić fantazje autora od dokumentalnych nagrań. Są niestety wyjątki - np. ujęcie pokazujące pszczoły w zwolnionym tempie i wizualizację związków zapachowych. Związki zapachowe zostały dorobione komputerowo. A owady? Na ile są realne, a na ile grafik komputerowo je przerobił? Skoro dorysował jeden element, to mógł więcej. Może takie konkretnie owady nie istnieją? Takie przerabianie nagrań bez wyraźnego wskazania co się modyfikuje, moim zdaniem dyskwalifikuje film jako dokument.
Co do animacji jeszcze - to moim zdaniem ani jedna nie była niezbędna. Po co pokazywać animowane 200 lat wzrostu drzewa, szczególnie animacją na poziomie sprzed 20 lat? Każde dziecko - nadal jeszcze - wie, jak wygląda małe drzewko, a jak duże drzewo. A pokazać wzrost roślin można, robiąc zdjęcia poklatkowo, efekt dużo lepszy. Wystarczy miesiąc nagrań, nie trzeba 200 lat.

W filmie jest wiele ujęć pięknych majestatycznych drzew, aż zapierających dech w piersiach. Niestety, durne animacje i infantylny komentarz plus te od czapy tworzone rysuneczki - wszystko to psuje efekt.

Oglądałem kilka lat temu film dokumentalny o drzewie, chyba o sykomorze, genialny po prostu!, nie pamiętam tytułu niestety. Wiem więc, że można nakręcić wciągający dokument o jednym drzewie, coż dopiero o calym lesie! ;)
A na filmie dzisiaj - jak się pojawiały animacje, to chciałem wyjść z sali, a jak się kończyły, to przysypiałem.
Generalnie porażka :(
Szkoda, spodziewałbym się zdecydowanie więcej po tym twórcy. Jego 'Marsz Pingwina' oceniłem na 9.

popieram

"Całe życie spędziłem obserwując drzewa.
Byłem we wszystkich lasach na ziemi.
Niestety nic z tego nie wynika. Nie mam wam nic ciekawego do powiedzenia i pokazania.
A, nie.. sorry, mam rysunki! na ich podstawie grafik w tydzień machnie animacje, robimy film!"
;)

A serio - popieram. Jakby wyciąć:
- kiepskie animacje, wciskane w co drugą scenę, na siłę
- dziadka i jego rysunki (artyzmu w tym zero, lepiej cykać drzewom fotki)
- infantylną narrację
to by wyszedł dobry 30-minutowy dokument z kilkoma doskonałymi ujęciami.

Popieram przedmówców, których oceny oscylują około 4. Moją 5-tkę dałem za bardzo ładne ujęcia i prace kamery.

Ja nie przejawiam aż tak negatywnych odczuć, bo uważam, że pomysł, ścieżka dźwiękowa, a przede wszystkim zdjęcia były niesamowite. Koncepcja animacji także by się sprawdziła, ale raz, że w moim odczuciu wizualizacja była słaba (tak jak wspomniany gorszy Avatar), a dwa, że było tego zdecydowanie za dużo, przez co momentami denerwowało mnie zajęcie całego ekranu i niszczenie pięknego obrazu natury.

Trochę brakowało też głębi w kontekście samego lasu. Niestety mnie film nie skłonił do refleksji, a czegoś takiego właśnie oczekuję do tego typu produkcji.

Krótko mówiąc: zamysł dobry, ale gdzieś czegoś zabrakło.

Animacja była przecież oparta o rysunki narratora. Ona nie miała być ładna, a ukazywać rozrost poszczególnych części lasu na podstawie tych szkiców oraz robić to dokładnie. Podejrzewam że można było to zrobić bardziej estetycznie, ale czy na pewno film by na tym zyskał? Jakoś wątpię: moim zdaniem animacja i tak spełniła swoje zadanie.

wydaje mi się, że rysunki autora byly zrobione na potrzeby filmu, przecież to jest reżyserka.