Porównując inne produkcje hiszpańskie na Netflixie, to ten wypada dobrze :) Było kilka niedoróbek w scenariuszu, ktoś może się przyczepić o detale, ale jak dla mnie to napięcie w tym filmie robi robotę. Przez większość czasu kręciło mnie w brzuchu (i to nie przez jedzenie, bo moja Żona świetnie gotuje).
Plan głównego bohatera był zrealizowany niby spontanicznie, ale wyszło bardzo dobrze (jeśli tak w ogóle można powiedzieć w tym przypadku). Wszystko dopracowane do ostatniej śrubki. Na końcu już myślałem, że jego była żona wszystko mu popsuje i nakryje go na gorącym uczynku.
Ostatnie ujęcie pokazuje, że zawsze czegoś nam będzie brakować, jakkolwiek dobrze by nie było. Zawsze dążymy do lepszego życia nie dostrzegając jak dobrze może być teraz.