Film bardzo dobrze się rozpoczyna i kończy niedorobioną końcówką.
Zaczyna się dobrze ale np. scena w której zamordowana zostaję Wiera, a jej ciało oblatują, wijąc się z rozpaczy, tytułowe Ukrainki jest absurdalna jak wyjazd polskich piłkarzy do korei za miesiąc. Myślałem, że jak ktoś jest zamordowany to na miejsce zbrodni wstęp mają tylko specjalistyczne grupy policjantów w rękawiczkach i sprzętem do daktyloskopii a nie każdy. fajne od razu widać, że reżyserem jest kobieta, nie zwraca uwagi na takie rzeczy. A końcówka według mnie dobra po prostu koło znowu wykonało pełen obrót.
Siła autosugestii pewnie bo znam dziewczyny właśnie z stamtąd Oczywiście nie wiem czy masz racje, ale to dobrze, że pamiętasz :)