zenada nie polecam film prosty jak pustak zarty niskich lotow a cala historia o kant dupy
daje 5 /10
jeśli żenada to czemu dajesz mu ocenę 5?
nie rozumiem za bardzo tego.na tą ocenę także trzeba zasłużyc
"Wogole nie zabawna historia" - gdybyś się głębiej wdrążył, zauważyłbyś, że ten film w ogóle ma nie być śmieszny. Dlaczego uważasz, że "film prosty jak pustak zarty niskich lotow a cala historia o kant dupy" (btw. wspaniałe słownictwo i argumentacja)? Ja sądzę, że film jest wartościowy i ma wiele do przekazania.
Może ze strony reżysera był to błąd nazywać film "Całkiem zabawna historia" bo z pewnością wiele osób obejrzało go z nastawieniem na komedię. A nad tym filmem trzeba troszkę pomyśleć.
Dramat, Komedia - ani to dramat ani komedia trywialna historia jakby innych tematow nie bylo ..to samo sie tyczy nie zaslane lozka ..nudny jak flaki z olejem. ..kiepski film dla mnie i tyle.
Według Ciebie. Według mnie jest to dramat z paroma wątkami komediowymi. Film dla mnie jak najbardziej w porządku. Dla Ciebie flaki z olejem, ok, Twoja sprawa. :)
To nie prawo do demokracji tylko do wyrażania swojego zdania i poglądów :) Demokracja to zupełnie co innego.
Muszę się zgodzić z Amiga1240. Pomysł ciekawy, ale wykonanie słabe. Być może -tak jak ktoś tu napisał- żeby wyżej ocenić film trzeba być nastolatkiem i poczuć jakąś więź z głównym bohaterem. Jak dla mnie cały film "ciągnie" Zach G. i jego wątek, reszta to niestety historia pretensjonalnego dzieciaka, którą można streścić do: "nie chcę uczestniczyć w wyścigu szczurów, więc pójdę do szpitala".
Wlasnie, wydaje mi sie ze wiekszosc niskich ocen pochodzi od ludzi ktore zasiadaly do tego filmu z nastawieniem na jakas mocna komedie...a tu Boom - Film wartosciowy, z przeslaniem i oh, trzeba przeciez troche pomyslec...
Zgadza się nie jest to na pewno całkiem zabawna historia, komedią ten film też nie jest. Ma pewne przesłanie, niestety nie do zrozumienia przez wszystkich. I proszę osoby które komentują piszcie bez błędów ortograficznych, jak się na coś takiego patrzy to zastanawiam się jakie dzieci piszą posty: "w ogóle", "na pewno".
wybacz ale jestem informatykiem systemow unixowym - ni uzywam polskich znakow od 19 lat - za to pisze niezmiernie szybko
Pewnie gdybym nie rozumiała problemów z jakimi zmagają się bohaterowie filmu, też bym tak oceniła. Połączenie ciekawe. Jednak nie podobała mi się scena, w której Bobby rozmawia z Craig'iem i mu zazdrości jego życia. To tak jak powiedzieć do kogoś z depresją: "Twoje problemy są niczym, w porównaniu z moimi". Dla mnie film w porządku.
Całkiem badziewna historia. Całkiem zabawny tytuł. Całkiem zasłużona ocena to 2, sam nie wiem, czemu nie 1.
Moim zdaniem - kawał dobrego kina, dramat w konwencji komedii, komedia w konwencji dramatu, taki słodko-gorzki śmiech przez łzy. Aktorsko - wysoka półka. Kilka spłyceń i nielogiczności dodaje nawet uroku. Moja ocena = całkiem zasłużone 7.
Zgadzam się z przedmówcą :) Nic nowego w filmie nie zobaczymy, utarte historie, schematy. Taki trochę powrót do młodzieńczych lat;)przyjemnie się ogląda, fajna muzyka.
I nie rozumiem ludzi, którzy oceniają filmy 10 lub 1. Ale może dla niektórych świat jest czarno-iały.
A mi film bardzo się podobał. Nie miał być z pewnością wielce zabawną komedią, ale pomimo tego miejscami mnie rozbawił. Ma przesłanie, które warto zauważyć. Może dlatego mi się spodobał, sam jestem niewiele starszy, ale wg mnie godny polecenia ;)
Jak dla mnie, nie była to całkowita strata czasu, ale był to czas, który można było spożytkować inaczej (tudzież lepiej). Momentami film mnie bawił. Momentami nakłaniał do refleksji. W większości - nudził. Obejrzałam do końca, ale bez rewelacji. Czy ktoś jeszcze po obejrzeniu filmu odnosi wrażenie, że w USA każdy nastolatek w jakiś sposób z walczy z depresją? Nastała moda na depresję, czy co? Nie wiem - może takie mam odczucie, że za moich czasów szkolnych, czy czasów studiowania, problemy jak te, które dotknęły bohatera przechodził każdy, ale jakoś nie popadano z tego powodu w depresję. Depresja to poważna choroba, a to co przechodził bohater, to raczej problemy wieku dojrzewania. Z resztą bohater szybko sam zdał sobie z tego sprawę, że pragnął znaleźć się w miejscu, w którym nie powinien. Pobyt wyszedł mu finalnie na dobre (innym pacjentom również), film dobrze się skończył, napawa optymizmem, wyjaśniając że tak "ogromne" problemy, które dotknęły bohatera "w trudach i bolączkach" ale można przeżyć. Może gdybym była nastolatką, film zrobiłby na mnie lepsze wrażenie. Nie jestem. Zetknęłam się już z prawdziwymi problemami życia, w obliczu których, to co przechodziłam za czasów szkolnych (wypisz wymaluj problemy bohatera) to sielanka. Dla mnie temat w depresji w takim wydaniu, wydaje się być śmieszny i przekoloryzowany.
Lekki film o szpitalu psychiatrycznym. Miło się ogląda i taki też nastrój zostaje po obejrzeniu. Jak ktoś ma ochotę na coś trudniejszego, polecam "Lot nad kukułczym gniazdem".