technicznie na pierwszy rzut oka nie było tragicznie, ale już pierwsze 10 minut zapowiadało straszliwą tandetę. koszmarne dialogi, bohaterowie i koszmarna muzyka. taki niedobitek lat 80ych. marne aktorstwo, denna fabuła, która z czasem przestaje być denna is staje się tak zła, że aż dobra. jednak cały film jest zbyt mało zabawny i zbyt nudny, żeby nazwać go tak złym, że aż dobrym.
nauczyciel i kilka studentek jadą w góry, a za nimi rusza kilku wieśniaków na motorach, licząc na świńskie zabawy z dziewczętami. a później robi się jeszcze gorzej. jakiś Indianin mówiący idealnie po angielsku pali ognisko i ostrzega przed złem w lesie. potem jakiś zmutowany druid (wtf?!) gania dziewczęta i składa nich ofiary, czego przyczyna jest niby klątwa milenium ( i to liczona wg kalendarza zawierającego rok zerowy, jak widać przez gorączką sylwestra 2000 ludzie też byli tępi. na dodatek to był jeszcze rok 1990... wiec WTF??) jakiś wodny stwór w jeziorze, wyglądający jak sparaliżowany krokodyl....
brak gore, po za jednym z najgorszych poderżniętych gardeł jakie kiedykolwiek widziałem. cały ten film to jedno wielkie WTF?! 2.5/10