Co do samego filmu to rzeczywiscie calkie niezle kino ale nic nadzwyczajnego i jezeli chodzi o kandydatow do Oscara za najlepszy film to juz zdecydowanie bardziej na statuetke zasluguje Miasto Gniewu czy Monachium. Jednak podczas oglądania tego filmu nieustatnnie irytowala mnie postac glownego bohatera. Nie wiem jaki byl prawdziwy Capote ale jezeli taki sam jak posatac kreowana przez Hoffmana to nie wytrzymalbym z kolesiem 10min w jednym pokoju sam na sam. Nie wiem sam co najbardziej wkurzalo mnie w tym calym Trumanie... Czy to ze byl pedalem? Chyba nie, bo kowobje z Brokeback Mountain mnie nie wkurzali, ale w sumie oni byli bi ;-) Po prostu w tym filmie byl on przedstawiony troche jak zapotrzony w siebie, dwulicowy typ ktory sam nie wiedzial czego chce. A co do kolesi ktorzy dopuscili sie tych zabojstw to powinni ich z miejsca skazac na prace w kamieniolomach do konca zycia (nie popieram kary smierci), a na starosc jak juz nie byliby zdolni do pracy rzucic do domu starcow czy cos takiego....