Wiele się po tym filmie nie spodziewałem a nawet pozytwnie mnie zaskoczył. Niby znany
schemat, duch ofiary zmusza główną bohaterkę by odnalazła swojego oprawcę czyli
obcykany motyw, ale nawet nieźle się to oglądało. Wielkie kino to nie jest ale tak np. żeby z
dziewczyną obejrzeć to jak znalazł.
a dla mnie hmm zapowiadał się nieźle, ale potem zaczęło szwankować, choćby ta maska spawalnicza przy szlifowaniu żeby niby nie było wiadomo kto jest głównym sprawcą. prawda jest taka, że ta maska mimo swoich zalet bardzo ogranicza widoczność, co za tym idzie oprawca oglądając swoje dzieło nie miałby frajdy z tego co widzi, jakkolwiek chore by to nie było...
dlatego ostatecznie tylko 6