i nie jest tak bardzo przewidywalny, a na plus przemawia że trzy miesiące po obejrzeniu całkiem nieźle go pamiętam. Mam pytanie dotyczące zakończenia. Kiedyś widziałam film i nie potrafię sobie przypomnieć za żadne skarby jego tytułu, ale miał podobne zakończenie. Czyli wyciszenia, wszystko w porządku, bohater idzie sobie ulica i podchodzi do niego przechodzień, po czym okazuje się, że to duch zwraca się o pomoc. Ktoś kojarzy? Akcja ostatniej sceny to wieczór na ulicy dużego miasta.