Młoda Angielka, trochę w typie głupiej gąski, przyjeżdża do Paryża, by uczyć się sztuki kulinarnej, ale nie odnajduje się w tym zawodzie. Zamiast tego, w wyniku splotu różnych okoliczności, zakłada tytułową "spółkę", w której świadczy usługi cielesne "akcjonariuszom" - starannie dobranym zamożnym biznesmenom i arystokratom, odnosząc coraz większe sukcesy finansowe. Jak przystało na francuski film z lat 70., Jane Birkin ochoczo prezentuje (nader skromny) biust, a fabuła ociera się chwilami o farsę, niemniej wciąż jest to oglądalne, również za sprawą pięknych oczu Patricka Dewaere.