Daniel Myrick to współtwórca hitowego THE BLAIR WITCH PROJECT. Ten w zasadzie amatorski film stał się 10 lat temu swego rodzaju kulturowym i społecznym fenomenem, który przede wszytskim udowodnił jak wielką siłę promocyjną ma internet. Zdania co do jakości tamtego filmu były podzielone. Mimo pewnych zastrzeżeń i wątpliwości THE BLAIR WITCH PROJECT jako tako przypadł mi do gustu. Gorzej już było z fatalnie pomyślanym sequelem.
Od tego czasu Murcik błąka się po obrzeżach wielkiej kinematografii i usilnie chce powtórzyć swój sukces sprzed 10 lat. Nie udaje mu się bo robi on glównie produkcje przeznaczone na rynek DTV. Jego najgłośniejsze dzieło z późniejszego etapu kariery to horror PRZESILENIE (5/10), który specjalnie oryginalny izachwycający nie jest ale na pewno lepszy od tej produkcji jaką przychodzi mi teraz oceniać.
CEL to horror/sf oparty na obiecującym pomyśle, gdzie owe "zło" czai się niejako poza kadrem i wydaje się być do końca seansu czymś nie do końca zrozumiałym zarówno dla widza jak i dla bohaterów tego filmu. W CELU najmocniej od dłuższego w twórczości Myricka czasu wyczuwalne są echa THE BLAIR WITCH PROJECT. Niestety film ten poległ w kinach w USA. Obraz nie znalazł też zrozumienia u amerykańskich krytyków.
Do nas CEL trafił prosto na DVD, ale i tak raczej odradzam seans. Mimo ciekawego pomysłu wyjściowego i słusznego konceptu reżysera, że najbardziej boimy się tego czego nie znamy i do końca nie rozumiemy- CEL jest niczym więcej jak nudnawą wyprawą przez piaski pustyni w Afganistanie w towarzystwie amerykańskich wojaków i agenta CIA.
Reżyser chcąc wygenerować specyficzny klimat eksponuje ascetyczną ścieżkę dźwiekową i dodaje pseudochandlerowskie dialogi wypowiadane przez głównego bohatera obrazu. Niestety owe dialogi zza kadru nie dodają filmowi temperatury emocjonalniej. CEL to kino tylko chwilami klimatyczne, a film tak naprawdę ciekawy i intrygujacy robi sie pod koniec.
Końcówka rzeczywiście może lekko zaniepokoić i zaintrygować, ale to tylko tyle.
Przez dłuższy czas jesteśmy zmuszeni oglądać oklepane, przewidywalne i kiepsko zagrane kino. Zespół aktorski jest tu do prawdy bardzo średni, albo wręcz słaby.
CEL to kino martwe od środka i od zewnątrz. Daniel Myrick oparł swój obraz o ciekawy koncept , ale zabrakło tu nieco realizacyjnego rozmachu, duzej ilości napięcia, bardziej wciągającej fabuły i lepszych wykonawców.
W rezultacie po seansie CELU możeby się czuć zwyczajnie znużeni.