Cel

The Objective
2008
5,4 2,9 tys. ocen
5,4 10 1 2915
Cel
powrót do forum filmu Cel

Takich filmów jak wiadomo nie powstaje zbyt wiele. Mam na
myśli połączenie gatunków: horror, wojenny i science fiction.
Osobiście widziałem raptem kilka z tym, że pozostałe były
konkretniej ''militarne'', aniżeli wojenne. Bo chociażby taki
''Red sands'' (Cel przy nim to na prawdę niezły film), który jest
koszmarny w całej swojej odsłonie, czy ''Eksperyment SS''
(lepszy i ciekawszy od Celu, ale też inny temat) są tylko
przyodziane w mundury, lecz z samą wojną nie mają nic
wspólnego.
W filmie Daniela Myricka, brakuje elementów, które
poszarpałyby chociaż przez chwilę mój umysł. Nie powiem bo
jak na produkcję w którą nie wpompowano grubych milionów
dolarów, to całość i tak daje jakoś radę, ale przede wszystkim
bardziej za sprawą samego tematu wykorzystania
eksperymentów z doskonałą bronią ocierającą się o sf, niż
odruchów strachu i grozy, jaki za sobą niesie horror. Szkoda
tylko, że potencjał jaki ten tani film posiadał, nie został
należycie wykorzystany, przez co stał się on jeszcze jednym
bardziej niż przeciętnym filmem. Dla niektórych nawet to co
zobaczyli było zwykłym nieporozumieniem.
Na temat Viman można sporo poczytać. Nie będę się tu
zagłębiał w to co jest prawdą i czy w ogóle cokolwiek
związane z tymi latającymi maszynami starożytnych Indii jest
autentyczne, ale obranie ich za cel przewodni filmu jest nawet
trafne. Niestety bohaterowie filmu, słabo przedstawiają temat
Viman, praktycznie tylko powierzchownie. Czytałem też
niektóre rozmowy filmwebowiczów do tego dzieła, a nawet na
chwilę zatrzymałem się nad ciekawszymi wytłumaczeniami,
bo wydawały się w miarę logiczne, lecz po całości nadal
poszedłbym w kierunku nowych, tajemniczych i cholernie
niebezpiecznych rozwiązań technologicznych na potrzeby
wojska jakie ciągle drzemią w człowieku. Nie znam się na tak
zaawansowanej inżynierii, więc mógłbym w pewne rzeczy
śmiało uwierzyć. Szkoda tylko, że zabawa w kotka i myszkę z
naszym oddziałem jest mizerna, no może poza kilkoma
ciekawymi akcjami. Są też małe niewyjaśnienia jak piasek w
bukłaku zamiast wody, albo kto strzelał do oddziału w
pierwszej akcji filmu?
Plusem filmu jest samo miejsce. Surowe i ciężkie do
przetrwania tereny, które od zawsze są trudnym celem dla
wojsk przeciwnika. Walka o przetrwanie nie przeradza się w
obłęd, a panika jaka zaczyna się wkradać w szeregi jest słabo
przedstawiona. Ben sprawia wrażenie kogoś traktującego to
co widzi i nagrywa jakby uczestniczył w przygodzie życia.
Efektów za wiele nie ma, a te co są, pozostawiają wiele do
życzenia, nawet jak na niskobudżetowy filmik. Czym bliżej
końca tym niestety słabiej, a sam the end, mnie nie
zadowala. Wszystko to toczy się monotonnie, momentami za
sennie, przez co całość staje się taka jakaś przeciągnięta
nawet jak na półtoragodzinną produkcję. Wszystko to w
spalonej słońcem i ubitej ziemi, porośniętej gdzieniegdzie
skalnymi szkieletami. Teren jak widać na załączonym
obrazku, piekielnie nieprzyjazny dla kogoś spoza tego świata.
Dużo tu ciekawych zdjęć, a zwłaszcza tych ukazanych nocą.
Wydaje się jakby w tym miejscu zatrzymał się czas i odwrócił
się od niego Bóg.
Narracja nie tyle drażni tym, że w ogóle istnieje, ale samą
swoją formą. Brzmi ospale i przypomina sennego
niedźwiedzia, ale może też sprawiać wrażenie opanowanej :)
Zdarza się, że można nawet się przy ''Celu'' zawiesić, ale nie
wiem już sam czy dlatego, że może wciągnąć, czy może przez
to, że wprowadza w stan nie tyle hipnozy, a uśpienia :) I
jeszcze na koniec coś o muzyce. Są małe przebłyski, gdzie
daje radę i tworzy tajemniczy klimat. Z tym, że ogólnie dla
wielu może być zupełnie niezauważalna.
Gdyby się bardziej postarano, a nie tylko chciano przedstawić
jeszcze jedną nietypową opowieść na odwal się, byłaby to
niezła, mroczna produkcja. A tak wiele pozostawia do życzenia
ze swoim kulejącym motywem i nijaką grą niektórych aktorów.
Co najwyżej 4/10.
Pozdrawiam