Krótki, zwięzły i na temat w przeciwieństwie do samego filmu, który określiłbym jako 'Afghan Witch Project'. Innymi słowy - dużo włóczenia się, gadania, i niewiele więcej. Przez pierwsze pół godziny mamy szpiegowsko-wojenny para dokument, a widz z niecieprliwością czeka, kiedy bohaterowie udadzą się do nawiedzonego miejsca. Potem zaczyna się robic horrorowy, ale zrobic się do końca z tego dobry film grozy nie może, a raczej niskich lotów sc-fi. Już nawet nie wspomnę z czym ekipa żołnierzy ma do czynienia, bo to kolejny zawód podobnie z resztą jak sposób w jaki giną. Sami bohaterowie - mamy ich dwóch: dowódca i cwaniak z CIA - reszta grupy to statyści. Główny bohater to facet z wywiadu, który pieprzy co jakiś czas farmazony o oddaniu dla ojczyzny, żeby usprawiedliwic obecnośc żołnierzyków w misji (i taki ciul głównym bohaterem ???). Poza tym jest narratorem, a jego monologi są niesamowicie sztuczne. W filmie brak napięcia - ogląda się go z ciekawosci czekając aż twórcy odkryją wszystkie karty, a za wiele do odkrycia nie mają. Na całej linii zawodzi przede wszystki końcówka. Niestety dwie najlepsze sceny, które widziałem w trailerze są najlepsze z całego filmu (m.in. SPOJLER Zjawy koło strażnika KONIEC SPOJLERA). - 4/10