Mario i Luigi. Szkoda tylko, że mieli imiona na odwrót...
Ciekawe, czy twórcy gry inspirowali się tym filmem. Coś na pewno jest na rzeczy. To narzucające się podobieństwo odebrało mi 50% powagi filmu:)
Ale jak widać wystarczyło drugie 50%, aby film uznać za arcydzieło. I prawidłowo.