Swobodne wspomnienie po klasykach z 1953 i 1977 roku. Reżyser ze scenarzystą chcieli dokręcić emocjonalną śrubę i popadli w śmieszność. Niemniej byłaby słaba czwórka, gdyby nie facet grający panią twardą doktor, który dopełnił dzieła obciachu