PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=525705}

Chłopak mojej dziewczyny

My Girlfriend's Boyfriend
5,8 3 589
ocen
5,8 10 1 3589
Chłopak mojej dziewczyny
powrót do forum filmu Chłopak mojej dziewczyny

:/

ocenił(a) film na 4

Szczerze to jeszcze się tak nie wqr.... oglądając film o tym jak baba robi dwóch facetów w balona... koniec badziewny jak cały film. Za scenariusz pała... Chyba że jestem za głupi żeby zrozumieć ten film. Osobiście granie na uczuciach to nie dla mnie.

ocenił(a) film na 9
stela

Nie chcę Cię martwić, a tym bardziej obrażać, ale wygląda na to, że bliżej prawdy jesteś w zdaniu "chyba że jestem za głupi, żeby zrozumieć ten film" :)))
Obejrzyj jeszcze raz. Ona wcale nie robiła w konia dwóch facetów. Ale musisz uważnie oglądać końcówkę. :))
Myślę, że względnie niska średnia tego filmu wynika właśnie z tego, że ludzie po prostu nie czają mega zaskakującej końcówki.

venez

Qrcze... dla mnie jednak robiła. Końcówka zbajerowana na to, że niby była cacy a niesmak i tak został...

ocenił(a) film na 9
menysek

Dobra, menysek, to wyjaśnij, dlaczego wg Ciebie Jesse robiła w konia dwóch facetów. I dlaczego pozostał niesmak?
Bo coś mi się zdaje, że skumałeś ten film tak samo jak @stela :))))

venez

Skumałam - jak myślę ;)
Dla mnie zabawa odbywała się w umyśle dziewczyny, a końcówka to bajer, żebyśmy się zdziwili, że nas tak wywiodła w pole.

ocenił(a) film na 9
menysek

Niesamowite, lover_web napisał poniżej wyjaśnienie, a Ty nadal się zastanawiasz nad końcówką. Tu nikt nikogo nie wywiódł w pole. No, chyba, że scenarzysta widzów. :)
Troy został stworzony na potrzeby książki. To Ethan wymyślił Troya. Wszystkie sceny w których wystąpił były fikcyjne. Jesse spotykała się TYLKO z Ethanem, ta druga też była postacią z książki.
A odejść od niego chciała nie dlatego, że wybrała Troya, tylko dlatego, że nie mogła mieć dzieci. Ot, i cała filozofia :)

venez

Masz rację. Ten film zrobił na mnie tak nikłe wrażenie, że już nawet nie pamiętam w czyim umyśle snuła się ta historyjka. Pozostał ów niesmak (skrobnęłam tu o nim sobie ot tak, bo tyle mi z niego zostało) i wyjaśniłam Ci na chybił trafił. Masz rację - nie powinnam. Nie mam usprawiedliwienia dla faktu, że nie chciało mi się zagłębiać w temat i przypominać o co chodziło.
Tak więc wróćmy do początkowego pytania - tym razem uczciwa odpowiedź: nie chce mi się dla takiego filmu rozwodzić na piśmie o czymś, co pozostaje w gestii wrażliwości. Trudno byłoby mi wyjaśnić to en face, a co dopiero na klawiaturze.
Serdecznie nie cierpię takich prostackich chwytów filmowych i wylewam z całą premedytacją dziecko z kąpielą. Negatywnie oceniam panienkę. Skoro ją własny chłoptaś mógł wplątać w meandry swojego umysłu, to mam moralne prawo ją odbierać tak jak ją przedstawił - jako kłamliwą ... Jaki scenariusz taki odbiór. Amen

ocenił(a) film na 9
menysek

Chyba Cie nie do końca rozumiem :)
Dlaczego piszesz w czasie teraźniejszym? Dlaczego "negatywnie oceniasz panienkę"? Owszem w trakcie filmu każdy miał prawo oceniać ją negatywnie i pewnie każdy tak myślał. Ale na koniec dowiadujemy się, że nasza ocena była błędna, że dziewczyna jest czysta jak kryształ. Że to były 2 różne światy sprytnie ze sobą połączone.
Jeśli w Tobie takie myślenie siedzi do dziś, ba, jeśli twierdzisz, że to własny chłoptaś wplątał ją w meandry swojego umysłu, to wygląda na to, że po prostu nadal nie rozumiesz zakończenia :)
A jeśli zrozumiałaś film, a i tak uważasz ją za "kłamliwą...." to mogę jedynie zacytować kawał, który jest analogią tej sytuacji:
Rozmowa dwóch kumpli:
- czemu mnie tak jakoś unikasz? Obraziłeś się?
- bo po twojej ostatniej wizycie u mnie zginęło mi 200 zł.
- stary, chyba nie sądzisz że ci je ukradłem???
- nie, wiem, że to nie ty. Pieniądze się znalazły, ale wiesz...niesmak pozostał... ;)

venez

Ocena panny nie ulega zmianie, bo zabieg filmowy był tani, wulgarny i pozwalał widzowi dla zabawy źle myśleć o porządnym człowieku. Film odbieram całościowo - mieszam scenarzystę filmu, z autorem książki i bohaterką filmu - wszak w rzeczywistości wszyscy są kolejnymi alter ego jednej postaci. Stąd logiczny jest mój upór w negatywnym odbiorze dziewczyny - tanio mnie scenarzysto bajerujesz, ale poniesiesz konsekwencje - nie polubię i nie uszanuję twojej chorej wyobraźni lubiąc jedno z jej wcieleń (czyt. dziewczynę). Zabieg typu tutaj zastosowanego - żeby nie był prostym trickiem - powinien mieć jakiekolwiek uzasadnienie, poza prymitywną chęcią oszukania odbiorcy, powinien wynikać z jakiś przesłanek. Można taki zabieg stosować szerzej, ale zwykłe mieszanie różnych rzeczywistości pasuje do surrealistycznych wizji, a nie romansu osadzonego w realiach. Oczywiście, możesz uznać, że przesłanka tu istniała i był nią punkt widzenia autora. Otóż jeśli tak by było, to powinniśmy nurzać się w dramacie popapranej psyche bohatera, który wikła swoją dziewczynę w swoje artystyczne urojenie, a tu znów - mamy romansik. Ten sam trick razi mnie także w o wiele lepszym filmie "Tożsamość". Co innego "6 zmysł"czy "Inni" - tam podobna konstrukcja ma założenie wynikające nie z gry z widzem, ale z odbioru świata przez bohatera. To dopiero daje satysfakcję widzowi - odkrywa prawdę WRAZ z bohaterem. Tu pisarczyk cały czas znał prawdę, a my byliśmy robieni w bambuko.
Tyle w kwestii mojego odbioru.

ocenił(a) film na 9
menysek

Przyznam, że śmiesznie to teraz wygląda. Mnóstwo górnolotnych myśli, zdań wielokrotnie złożonych, wyszukiwanie dziwnych teorii. Powyższa wypowiedź wygląda tak, jakby napisał ją jakiś profesor filozofii. A jeszcze niedawno trzeba Ci było kilka razy tłumaczyć proste zakończenie filmu - że jednak Jesse nie robiła w konia dwóch facetów...
Może własnie tu tkwi problem? Może za bardzo analizujesz te "tanie i wulgarne zabiegi". Zamiast docenić błyskotliwość scenarzysty, który wykiwał wszystkich widzów, wolisz stwierdzić, że ma chorą wyobraźnię. Mój Boże, jeśli on jest chory, to Almodovar i von Trier powinni być już martwi :)
W dodatku nie lubisz głównej bohaterki nawet wiedząc, że przez swoją naiwność źle ją oceniłaś. Może ja zostałem inaczej wychowany, ale jeśli kogoś źle oceniam i potem się okazuje, że się myliłem, jest mi cholernie głupio. U Ciebie tego nie widzę. Czyli nie wykluczone, że dowcip o 200zł jest oparty na faktach :)

ocenił(a) film na 8
venez

Zgadzam sie z Tobą całkowicie.... Co wiecej uważam ze gdy ludzie nie potrafią zmienić swojego zdania to właśnie w większości wynika z ich ignorancji i braku pewności siebie.... Ja przez cały film zastanawiałam sie kogo ona wybierze, czy tego bogatego czy tego biednego... Osobiscie myslalam ze film pojdzie za "hollywoodskim" schematem pt. "prawdziwa miłość zawsze wygrywa" a tu niespodzianka.... Zupełnie coś innego niż bym sie spodziewała.... Tylko i wyłącznie dlatego oceniłam ten film wyżej niż myślałam ze ocenie podczas oglądania.... Moim zdaniem ktokolwiek nie pisał scenariusza zrobił to genialnie, gdyż nadzwyczaj umiejętnie wpasowal dialogi głównych jak i drugoplanowych bohaterów tak by widz nie spodziewał sie niczego aż ostatniej sceny... :o)
Na sam koniec pragnę rownież zgodzić sie z lover_web z tym ze najprawdopodobniej ta zaskakująco niska ocena jest niestety efektem tego iż ludzie znudzeni schematami większości komedi romantycznych nie przywiazywali zbytniej uwagi do zakończenia przez co wywnioskowali (jak to pierwotnie uczynił menysek) ze ta kobieta robiła obu kolesi w balona....

ocenił(a) film na 9
sisi421

Hehe, no tak, lover_web napisał dokładnie to samo co ja kilka wypowiedz wyżej, tyle że ja nie chciałem wtedy spojlerować :) Ci, którzy film zrozumieli, dają mu mniej więcej 7 i 8. Ci, którzy nie skumali - 3 lub 4. I stąd obecna średnia 5,8.
Jak dla mnie to jeden z dwóch filmów, w których nie sposób przewidzieć zakończenia. Drugi to Remember Me (Twój na zawsze). Oby więcej takich filmów :))

ocenił(a) film na 8
venez

Filmy z przewrotem sa przynajmniej interesujace.... szkoda ze jest ich tak malo....

venez

Tym razem Ty nie rozumiesz. Końcówkę załapałam ;))) Film nie był aż tak inteligentny żeby mnie zbić z tropu - widziałam już takich historii dziesiątki. Owszem, jak pisałam wyżej, wyleciały mi z głowy szczegóły, bo nie przywiązałam do kiepskiego dla mnie filmu wagi. Pierwszy wpis zamieściłam jakiś czas po obejrzeniu filmu i oczywiście był prowokacyjny. Zmusiłeś mnie do, skądinąd słusznego wysiłku, w przypomnienie sobie tego "uroczego" przewrotu, bo skoro prowokuję, to należy się wytłumaczenie. Oczywiście, jest mi głupio, ale nie dlatego, że wytknąłeś mi złą ocenę dziewczyny, ale że wpis nasmarowałam tak bezmyślnie nie pamiętając kto kogo i jak dokładnie robił w balona. Przeprosiny powyżej, szkoda, że nie dostrzegłeś.
Zarzucanie komuś braku zrozumienia, mimo jego licznych sprostowań i nie odwoływanie się do meritum sprawy wygląda jak ucieczka przed logiką moich argumentów. Jeśli chcesz mi nie wierzyć - trudno, nic z tym nie mogę zrobić - takie Twoje prawo.

A filmy z przewrotem są interesujące, owszem, jeśli mają sens, co wyżej uzasadniłam, z przykładami i argumentami z resztą ;)

ocenił(a) film na 9
menysek

Ucieczka przed logiką, powiadasz? :) No dobrze, to poszukajmy logiki w Twojej wypowiedzi, bo nie mogę się jej dopatrzeć:
"Tym razem Ty nie rozumiesz. Końcówkę załapałam."

Skoro tym razem ja czegoś nie rozumiem, to znaczy, że poprzednio Ty nie rozumiałaś. Przyznajesz, że nie rozumiałaś, by chwilę potem stwierdzić, że szczegóły tylko wyleciały Ci z głowy. Końcówkę załapałaś, a film nie był aż tak inteligentny, żeby Cię zbić z tropu? Czy to nie jest sprzeczność logiczna. ;)
Poza tym prowokacja to jest umyślna zagrywka, a nie przypadek spowodowany...nazwijmy to sklerozą :)
Przeprosimy oczywiście zauważyłem. Tylko że nigdy nie wpadłbym na to, że ktoś, kto w pełni zrozumiał ten film, może nadal negatywnie odbierać dziewczynę. I to jest kolejna sprzeczność logiczna.

venez

Czepiasz się braku logiki w skrócie myślowym - tej dyskusji nie podejmę.
Prowokacja była umyślną zagrywką na podstawie emocji, które film pozostawił we mnie, nie muszę pamiętać szczegółowych rozwiązań scenariusza, który nota bene uważam za nędzny.
Co do dalszych szczegółów nie umiem się odnieść, bo całkiem pogubiłam się w niuansach sprzeczności logicznych, które dostrzegasz.
Tak czy inaczej, przyjmij do wiadomości, że film zrozumiałam i nadal negatywnie odbieram dziewczynę - uzasadnienie powyżej. Może jeśli usprawiedliwisz mnie z braku dostatecznej uwagi dla niuansów filmu, dostrzeżesz logikę mojego myślenia. Rozumiem, że film Ci się podobał. Rozmawiamy o produkcie nieco wyższym niż kino klasy B, stąd w ogóle moja dyskusja. No i nie dałam 1/10 ;) Ale film z ambicjami to nie jest, a rości sobie pretensje.

ocenił(a) film na 9
menysek

Czyżbym wyczuwał nutkę złości? :)
Uwierz mi, że staram się znaleźć logikę Twojego myślenia, ale nie potrafię zrozumieć Twojej niechęci do głównej bohaterki. Ty tłumaczysz to tym, że Cię scenarzysta zbajerował tanim chwytem. Ale nie tylko Ciebie - każdego.
Ja też ją źle oceniałem, ale na koniec uderzyłem się pierś i powiedziałem w myśli: "przepraszam za mój błąd".
Bo jak mawiał Konfucjusz - błędem nie jest popełniać błędy, błędem jest ich nie naprawiać. ;) Amen

ocenił(a) film na 10
venez

Już wiem skąd tak niskie oceny tego filmu... ludzie po prostu jeszcze nie mogą ogarnąć tego, że ten facet Troy czy jak mu tam, to byl na potrzebę książki :D (szybko streszczając..)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones