dziewczynka odkrywa w sobie chłopca i chce nim być co doprowadza do kłopotów bo wszystkich wokoło oszukuje że jest chłopcem...bardzo dobrze zagrany i zrealizowany film!
Ja trochę inaczej odebrałam ten film. Wydaje mi się, że Laura jest Laurą, ona nie odkrywa w sobie chłopca. Jest sobą, dziewczynką, tylko nie do końca godzi się na rolę kulturową jaką chce jej narzucić świat. Decyduje się na udowanie chłopca by zobaczyć, czy w tej roli jej zachowanie byłoby bardziej akceptowalne. Podoba mi się postawa matki, która przekonuje ją, że nie musi kłamać by pozostać sobą, bo dla niej nie liczy się to, w jaki sposób Laura się zachowuje ( bardziej chłopięco, czy dziewczęco). Pozytywne zakończenie- na początku widzimy jak dziewczynka przedstawia się Lisie jako Michael, na końcu symbolicznie mówi do niej: Nazywam się Laura- tym samym identyfikuje się ze swoją płcią. Poza tym, również uważam, że film jest dobrze zagrany;) a co najważniejsze nie wlecze się w nieskończoność:)
Na początek napiszę że już jakiś czas znam ten film , oglądałem go w wersji z Angielskimi napisami , no cóż takie filmy w Polsce nie często się przebijają . To tak około tematu ;-)
Film przede wszystkim ma coś do powiedzenia , nakreśla bowiem coś co może każdy przechodził w swoim życiu lub mógł to przechodzić.Czasami odbywa się to niepostrzeżenie , innym razem zaś bardzo realnie. Laura główna bohaterka filmu , zdawać się by mogło jest w tym okresie gdzie zaczyna się odkrywać , poszukiwać swojej tożsamości , seksualności a nade wszystko akceptacji otoczenia. Jej wybieg lub zabawa w chłopca to rodzaj pewnej gry , obserwacji rówieśników a może i pewnego rodzaju eksperyment. Dochodzi do tego również chęć , pragnienie na chwilę choćby "wejścia w skórę" chłopca , nawet jeśli by to miało być na moment i nieść za sobą bliżej nie określone konsekwencje. W filmie tym zresztą zgrabnie zrealizowanym , gdzie fabuła jest wyważona, nie ma nie potrzebnych dłużyzn , wszystko wydaję się byś tak skrojone na miarę.Często w filmach i to jeszcze w tak trudnej materii ukazywania problemów i wrażliwości dziecka , są pokusy na spłycanie tematu , rozmydlanie czy wreszcie na infantylizację . A jednak ! tu się udało , oczywiście znalazło by się jeszcze kilka(/)naście arcydzieł w tym gatunku - by dać taki przykład pierwszy z brzegu to "Zappa" czy "Iluzja" .... ( Jak coś służę tytułami ) :-) które równie sprawnie wchodzą w ten jakże delikatny świat, nieokiełznanej wyobraźni i tego jedynego w swoim rodzaju okresu życia.
Szczególna i fajna sprawa w tym filmie jest taka że gra młodych "aktorów" była na prawdę świetna , ja w każdym razie tak to odebrałem.Istotne też było to że świat dorosłych nie zdominował głównego wątku a tylko towarzyszył mu , bo każda problematyka ma jakiś szerszy kontekst oczywiście, i nie dzieje się ot tak w oderwaniu.No chyba że jest przewidziana taka konwencja , to i owszem . Wracając zaś do głównego wątku , owszem ta próba a raczej jej nieuchronny koniec , tu taką ramą są kończące się wakacje , jest takim rozwiązaniem i klamrą filmu., która może nam podpowiadać że bez względu na rozwój wydarzeń , czy wyborów , warto być zawsze sobą.Co główna bohaterka zrobiła na końcu , przedstawiając się raz jeszcze , już nie jako Michael a jako własnie Laura.Ale nie zawsze ktoś musi być tym kim jest w powierzchowności .Ludzkie losy są różne , różnie to bywa , zresztą tego nie trzeba tłumaczyć.Ważne natomiast by rodzina . rodzice , mogli jeśli maja na tyle wyczucia , towarzyszyć młodemu człowiekowi w jego rozterkach, problemach a i nierzadko w dramatach .Pomimo że jemu własnie w tym czasie może się wydawać że cały świat go nie rozumie. Taka już ta natura jest i taką nas obdarzyła urodą ;-) .A nie tylko wtedy kiedy ten młody człowiek prowadzi się nie nagannie czy wreszcie spełnia różne zachcianki rodziców. To tez znamy z autopsji przecież.
Można by jeszcze nie potrzebnie filozofować , myślę jednak że film sam w sobie jest piękny , wciąga , bawi. Bo przecież nie brakuje momentów przy których często się uśmiecha.Taką jedną z wielu ale bardzo charakterystyczną jest kopanie w piłkę , przezabawna scenka :-) :-) :-) A to wszystko jest naturalnie pokazane, lekko bez nadęcia lub udziwnień. Taka forma a jakże ważne sprawy podnosi , nie musząc od razu tragizować.
To jest siła tego filmu , własnie jego lekkość , problematyka , sposób ukazania , czy wreszcie gra . W tym filmie jest zachowana jakaś harmonia i równowaga , która nie traci nic a nic na poważnym ujęciu tematu.
Wysoko oceniam ten film , niestety jak to w naszym pięknym grodzie nie doceniony.Ale kto ma obejrzeć to to zrobi a kto nie to jego strata . I tym optymistycznym akcentem , własnie idę nynu, bo już późno a ja tu się sile na jakieś wywody.
:-)