Nie rozumiem w ostatniej scenie jednego faktu: skąd na molo wzięła się Michelle?? Czy
ona rzeczywiście tam była czy była tylko przywidzeniem Jack'a?? Wydaję mi się, że
jednak ta druga opcja, bo była ukazana jak wyjawia się z takiego rozmazanego tła, a po
drugie skąd mogła wiedzieć gdzie będzie Jack, skoro on sam nie wiedział dokąd jedzie??
Chyba, że coś źle zrozumiałem :) Jeśli tak to oświećcie mnie
Moim zdaniem to była jego wyobraźnia, żegnał się ze wszystkimi ważnymi osobami w jego "nowym" życiu, do kumpla i do Terry'ego zadzwonił i nagrał im wiadomości, z nią nie mógł się tak skontaktować więc pożegnał się w myślach...
Hmm dlaczego nie mógł?? Przecież jeszcze tego samego dnia rano, kiedy dzwonił do niej, bo była rzekomo chora to odebrała połączenie a przecież wiedziała już wtedy o jego przeszłości.
Kiedy? Ja pamiętam scenę jak się dobija do jej domu, nikt mu nie otwiera, potem rozmawia z tym kolegą i mówi mu, że dziewczyna ma wyłączony telefon i że może jest u matki, potem w samochodzie z Terrym mówi mu, że matka Michelle nie gadała z nią ostatnio i ogólnie nie wie gdzie ona jest...a potem musiał się ewakuować...
To ja miałem jakąś przyciętą wersję, bo pomiędzy momentem kiedy był u MIchelle pod drzwiami domu była od razu scena kiedy wychodzi przez okno w dachu i ucieka. Właśnie nie wiedziałem o co chodzi z tym oknem, no tak, teraz sobie dopiero to przypomniałem heh