Sprać gówniarza to by się w końcu nauczył. Za dużo nadskakiwania było przy nim. Uważa, że wie lepiej? Bardzo proszę - powrót do domu dziecka i po sprawie.
Wychowanie bezstresowe to fikcja.
Trochę empatii:)
Uważam, że jego zachowanie można nieco usprawiedliwić. Ojciec go odrzucił i nie wiedział komu zaufać. Nie doszukiwałabym się, z tego co zaobserwowałam w filmie, głębszej tęsknoty za matką, więc bardziej lgnął do facetów i odtrącał Samanthę. Później zrozumiał, że na nią może liczyć.
Ale częściowo się zgodzę, że za dużo luzu miał.
Nie ma w filmie głębszej tęsknoty za matką, ponieważ każdy dorastający chłopiec potrzebuje przede wszystkim męskiego wzorca zachowań. Chłopcy uczą się głównie wywiązywania się z tzw. męskich ról społecznych. Szuka po prostu wzoru męskości, stąd ojciec, stąd kompletne odrzucenie partnera Samanthy, stąd zwrot nieco podświadomy w kierunku tego gangu.
Mężczyzna musi wiedzieć głównie to, w jaki sposób walczyć z tym światem i samym sobą. On nie wie jak walczyć, bo jego ojciec ucieka i tchórzy. Gangster (tak go nazwijmy) nie ucieka od świata, stara się go niemoralnie wykorzystać dla osiągnięcia swoich celów.
Tak, w telegraficznym, ogromnym skrócie to widzę.
Pozdrawiam!
Wydaje mi się, że jednak w ostatecznym rozrachunku znalazł te męskie cechy u tej kobiety. Podczas jednej ze scen pomyślałem sobie, że Samantha ma wyjątkowo umięśnione barki i ramiona. Obraz w końcu też ma coś sugerować, aktorzy są dobrani pod konkretne role. Myślę, że ów fakt pokazuje, iż fryzjerka jest na tyle silnej konstrukcji psychicznej, ale też fizycznej, że potrafi w ostateczności udźwignąć trud wychowania chłopca i sprzedać mu swoje podejście od popełnionych przez siebie czynów. Chodzi tu głównie o wypijanie czary swoich win i swoich zachowań do końca. I dlatego chłopiec nie odczuwa żadnej nienawiści na końcu filmu.
Nurtuje mnie jedno pytanie. Zestawiając zachowanie podczas napadu Cyrila z zachowaniem poturbowanego wcześniej chłopaka nie odnajdujemy zbytnich różnic. Jeżeli jednak spojrzymy na zachowanie po - widzimy zupełnie inne obrazy. Chłopiec wypija tę czarę do końca z pełną świadomością swojej winy i pokorą. Co robi poturbowany chłopak? Odpowiedzcie sami.
Mam nadzieję, że nikomu nie zniszczyłem przyjemności oglądania filmu. Zapraszam ponadto to wymiany poglądów na jego temat.
Pozdrawiam!
Jako studentka resocjalizacji daje Ci piątkę ( bez naciągania) za diagnozę indywidualnego przypadku! :)
Nie wszystko, co nie jest biciem, piciem, patologię, czy odtrąceniem od razu trzeba nazywać bezstresowym wychowaniem^^
Jakoś nie wydawało mi się, aby ktokolwiek traktował tutaj postać głównego bohatera "bezstresowo" - to, że nie zostało to pokazane nie oznacza braku konsekwencji. Ba! Konsekwencje nawet zostały pokazane (mam na myśli kradzież z pobiciem).
A postać chłopca fajnie przedstawiona, bliska realiom, a często od nich łagodniejsza ;)
Dzieciak porzucony przez własnego ojca nie potrafi sobie z tym poradzić, a Ty piszesz farmazony o bezstresowym wychowaniu?
Film jest piękny, właśnie dlatego, że opiekunka chłopca rozumiała jego rozpacz i dała mu czas by ochłonął. Wiadomo, że jest wyidealizowany, ale świetnie pokazuje sytuację tego chłopca.
Ciekawe jak ty byś się zachowywał w wieku 11 lat bez matki porzucony przez ojca. Mniemam ze skakałbyś z radości, codziennie jadł warzywa na obiad, odrabiał grzecznie lekcje i grzecznie bawił sie z kolegami z sierocińca. Tym rózni sie zachód od naszej mentalności, tam ludzie sa bardziej swiadomi i inaczej podchodzą do problemów wychowawczych. Mam przyklad jak jest np, w niemieckich rzedszkolach, czego oni oczekuja od dzieci, czego uczą i co im pokazują to jest o niebo wyzszy poziom niz u nas. Bo czasem nie liczy sie wiedza ale podejscie do dziecka i dobre ukształtowanie. Moge tylko wspolczuć twoim dzieciom prostaku!
Twoje dziecko pewnie włazi Ci na głowę. Potrzeba dyscypliny, a nie litować się nad szczylem. Jest masa dzieci porzuconych przez przez rodziców, które zachowują się o niebo lepiej niż bohater tego filmu. To że został porzucony tzn. że można mu na wszystko pozwalać i wszystko mu wybaczać? To nazywasz dobrym podejściem do dziecka? Ile ludzi straciło na niego czas i nerwy? I co może było warto? Wg mnie nie. Dziecko ma się słuchać,a nie pomiatać wszystkimi. To się nazywa patologia i trzeba jej przeciwdziałać, a nie litować się.
Jacy wy wszyscy jesteście politycznie poprawni. Zejdźcie na ziemię i popatrzcie realnie. Później wyrastają tacy Biedronie i Grodzcy i jeszcze wybierani są do rządu. Wstyd!
zdajesz sobie sprawę, że ocena filmu to nie ocena zachowania bohatera? Nie bezpośrednio i nie w ten sposób jak to robisz? Zdajesz sobie sprawę?
Jeżeli zachowanie bohatera tak na Ciebie wpłynęło, tak Cię wręcz zagotowało, to film chyba zadziałał? Chyba należy się najwyższa ocena? Uwierzyłeś we wszystko w filmie więc chyba 11/10 a nie 3/10?
Popraw mnie jeśli się mylę.
Złe emocje to też emocje. A film ma wpływać na emocje jeżeli jest dobry.
Kontrprzykład (niezwiązany z tym filmem, ale z twoim argumentem): jeśli reżyser chce nakręcić chłam, który nikomu się nie spodoba i mu się to uda to powinien dostać wysoką notę za to, że udało mu się osiągnąć swój cel? Tak to widzisz? W końcu złe emocje to też emocje.
Ja oceniam filmy na swój własny spersonalizowany gust - podoba mi się coś lub nie (ew. przeliczam to na skalę 1-10 w przypadku filmweb'a). Nie interesuje mnie co autor chciał osiągnąć, bo jego zdanie mnie nie obchodzi, a obchodzi mnie mój osobisty odbiór filmu.
I nie będziesz wystawiać za mnie ocen.
...........ale Twój argument jest zupełnie nierealny. Nie możliwe jest w przypadku filmu taka sytuacja, którą zaproponowałeś, więc nie sposób się do niej odnieść. Powiem więcej. Z całą pewnością istnieje cała masa filmów bardzo dobrych, które Ty uważasz za złe, tylko dlatego, że nie oceniasz filmu, tylko zachowanie postaci.
Film polega na opowieściach o różnych postaciach. Jeżeli oglądasz daną sytuację i żyjesz ją, irytuje Cie zachowanie bohaterów - A NIE NISKI POZIOM, ZŁE AKTORSTWO, TRAGICZNE OŚWIETLENIE, NIEUDANE ZDJĘCIA, to znaczy że film na Ciebie Działa.
Dobrze piszę?
Czy w którymś momencie się mylę?
Nie krytykuje Twojego sposobu oceniania filmów, piszę jedynie, że nie oceniasz filmów, tylko bohaterów którzy Ci się nie podobają. Może kiedyś, za kilka lat, zaczniesz oceniać filmy i wtedy oceny będą wyglądały inaczej.
W moim mniemaniu ocenianie bohaterów w skali 10 punktowej jest dziwne i nic nie wnosi.
Ok czyli patrzenie na nasz sejm musi sprawiać Ci wiele przyjemność, bo ci nasi rządzący wywołują wiele emocji :)
Wg mnie dalej liczą się odczucia osobiste co do sytuacji i bohaterów przedstawionych w filmie. A obraz przedstawiony w filmie jak ludzie nadskakują nad tym chłopcem by mu dogodzić nawet gdy na to nie zasługuje mi się nie spodobał. Nie można dawać mu ciągle nowych szans. trzeba było w końcu go olać i niech radzi sobie sam.
Każdy ma swoją cierpliwość, a do takich ludzi ja mam za krótką.
zupełnie nie wychodzi Ci dawanie przykładów - bierze się to zapewne stąd, że nie rozumiesz o czym mówię.
powtórzę króciutko trzeci raz. Ani razu nie oceniłeś filmu, oceniasz postaci. Oceniasz zachowanie tych ludzi na 3, bawisz się w psychologa. OK. Ja to rozumiem.
Naprawdę rozumiem. [koniec trzeciego powtórzenia]
Ale może zdecydujesz się kiedyś, może za kilkadziesiąt lat, ocenić w końcu film?
Nie możesz zaprzeczyć temu, że uwierzyłeś filmowi. Uwierzyłeś w tą historię całkowicie, dlatego oceniasz postaci, że postępują źle, tak jak to się tobie nie podoba.
Teraz może wywrócę Twój świat do góry nogami na całe życie: Nie wszyscy ludzie na Ziemi zachowują się dokładnie jak Ty, nie wszyscy tez ludzie na Ziemi zachowują się tak, aby się to Tobie podobało.
Cały czas nie odnosisz się w ŻADNYM STOPNIU do filmu.
I to jest piękne, w tej twojej nieporadności :)
Widzę, że tobie trzeba wszystko na tacy wyłożyć. Moje przykłady są dobre tylko Ty nie potrafisz tego zobaczyć.
Twoje pomyłki:
1 - nie uwierzyłem w tę historię gdyż była naciągana.
2 - ocena bohatera ma duże znaczenie w ocenie filmu (jak tego nie rozumiesz to trudno). Nie masz prawa wmawiać ludziom, że nie mogą oceniać filmu przez pryzmat bohaterów, gdyż film ma dostarczać jako takiej rozrywki, a bohaterzy odgrywają tu największą rolę. Bohater może być pozytywny, negatywny, ale ważne by mi się podobało zestawienie jego działań w fabule. A tutaj wyraźnie dzieciak przesadzał i to mi się w filmie nie podobało. I nie dostał tego na co zasłużył, więc zakończenie również mi się nie podobało.
3 - to że film wywołuje emocje nie znaczy że jest dobry.
Powtórzę po raz kolejny - każdy ocenia film na swój sposób i nic Ci do tego czy bierze pod uwagę ocenę bohaterów czy nie! Dla mnie zachowanie części ludzi było nierealne i to wpływa na ocenę filmu.
A teraz ja może Cię oświecę - nie wszyscy oceniają filmy tak jak Ty.
Bohaterzy filmu...SĄ CZĘŚCIĄ FILMU. Więc w każdym stopniu odnoszę się do filmu o nich pisząc. Co teraz wymyślisz czy zarzucisz? Beznadziejna dyskusja.
Beznadziejna dyskusja bo jesteś beznadziejnym przypadkiem twardogłowa.
Ten film powstał tylko i wyłącznie dlatego, żeby opowiedzieć historię takiego chłopca. To był główny cel i sens powstania tego filmu. W momencie gdy negujesz tą postać, to się ośmieszasz. Film ten konkretny ma przedstawić stadium zachowania chłopca bez wzorców. Tobie się to z góry nie podoba, bo taka sytuacja w społeczeństwie nie jest częsta i tworzy skrajne sylwetki-osobowości. Ale ten film ma o tym właśnie opowiadać ; przy okazji poruszać wątek bezradnych opiekunów.
Wiadomo, Ty jako 'niedamsobiewkaszedmuchać' polak, któremu cały czas się wydaje że ocenia film, nie odnosząc się do żadnego elementu poza "ZAŁOŻENIEM FABULARNYM" (postacią rudego bez duszy), radzisz sobie z takimi urwisami i powiesiłbyś takiego rudego na najwyższym drzewie, pozbył się problemu. Przecież to oczywiste.
Ale ten film miał opowiadać całkowicie inną historię. I to nie chodzi o to, że opowiada ją w zły sposób, bo Ty w swoich zarzutach czepiasz się już momentu "istnienia dzieciaka, który na za dużo sobie pozwala".
On ma sobie na za dużo pozwalać - po to powstał, jako postać fabularna. Jeżeli cały czas tego nie rozumiesz, to nie wiem po co w ogóle oglądasz filmy.
Wracając do oceny. 3. Słaby.
Skala 10 punktowa jest dosyć obiektywna, w prosty sposób pozwala ocenić części składowe filmu. Film to zdjęcia, praca kamery, oświetlenie, dźwięk, aktorstwo.......................... oczywiście wszystko jest w tym filmie słabe.
Czyli są te postaci, których tak nienawidzisz, bo to tacy ludzie, zupełnie nie tacy jak ty, czyli aktorstwo jest słabe, czy genialne a może średnie? Czym charakteryzuje się średnie aktorstwo, skoro Ciebie gra i tak przekonała do zachowań postaci. Nie odniosłeś się cały czas do filmu. Liznąłeś założenia fabularne. Beznadziejna dyskusja.
Człowieku mogę pozytywnie ocenić jakiś film tylko ze względu, że aktor jeździł fajnym autem, albo negatywnie, jeśli główna bohaterka miała za mały biust. Dlaczego? Już Ci mówię (po raz kolejny..). Bo to jest nasz własna subiektywna ocena i możemy patrzeć na cokolwiek się nam podoba, a nie na to co Ty sobie ubzdurasz. I kto tu jest tym twardogłowym skoro nie dopuszczasz myśli, że nikt nie może oceniać filmów na inny sposób niż Twój?
Zresztą i tak nie zrozumiesz. Nara.
Ja jednak cały czas wierzę, że za kilkadziesiąt lat zmienisz podejście i przestaniesz bawić się w psychologa a zaczniesz doceniać kunszt aktorski.
Przecież mogę komentować Twój "subiektywny" głupiutki sposób oceny, skoro jest tak komiczny. Dlaczego niby nie mógłbym, panie psychologu i specjalisto od dzieci twardogłowy :)
Twardogłowy? Jesteś naprawdę tępy. Ja nie upieram się, że wszyscy mają oceniać jak ja w przeciwieństwie do ciebie.
Myślisz, że jesteś fajny z tymi swoimi ironiami, zdrobnieniami i uśmieszkami? Otóż nie jesteś.
Nie zamierzam nikomu się przypodobywać swoją "poprawnością", tolerancją, jaki to ja jestem oświecony i w ogóle. Podobnie jak dla tego szczyla ktoś powinien skopać ci dupę to może byś się czegoś nauczył, a pedałkowate zachowanie zachowaj dla swoich "psiapsiół".
Ale ty nie wiesz jak ja oceniam, między innymi dlatego, że ja o tym nie opowiadam.
Na jakiej więc podstawie twierdzisz, że upieram się, że wszyscy mają oceniać tak jak ja?
Wytłumacz mi to?
Ja tylko powtarzam, że twoja ocena nie odnosi się do filmu, jako tworu, a ty nie możesz tego pojąć.
Przykład: ja w tej chwili każę Ci ocenić Room at Arles, Van Gogha (taki malarz). Ty nie podejmiesz się tego, a gdy spróbujesz zrobisz to bardzo nierzeczowo i opisując rzeczy nieistotne, nie składające się na obiektywną ocenę obrazu malarskiego. [np. wspomnisz że obraz namalowano farbą, to tak jakbyś wspomniał że w filmie były postaci które zachowywały się w określony sposób. Użycie farby zostało narzucone, tak jak postaci w filmie są narzucane - nadążasz?] Oznaczać to będzie, że nie znasz się na ocenianiu obrazów - dlatego też nie robisz tego na co dzień.
Skoro od kilku dni nie potrafisz ocenić filmu, opierając ocenę na częściach składowych filmu, zamiast na założeniach fabularnych, to może na ocenianiu filmów tez się nie znasz?
Przecież jestem dla cciebie uprzejmy - twierdzę, że może za kilkadziesiąt lat to zrozumiesz. Nic na siłę.
Nie jest to w żadnym razie mój upór w twierdzeniu, że wszyscy moją oceniać filmy tak jak ja. Jest to próba przekonania Ciebie - żebyś ocenił film. Ja jestem ciekawy, jak podchodzisz do filmu, jak go oceniasz, skoro już założyłeś wątek. Zamiast tego wysłuchuje, jak oceniasz założenia do zrobienia filmu, które mogłeś wyczytać z samego opisu filmu. Nie odnosisz się do niemal żadnego elementu składowego filmu, jeśli chodzi o obraz. Postaci to założenie początkowe filmu, to zaledwie procent całego filmu - o którym można się dowiedzieć jak wspomniałem: z opisu filmu lub scenopisu kolejnych scen.
I kto tu jest tępy i twardogłowy.
PS. Wcale nie twierdzę, że nie znasz się na malarstwie. Nie bierz tego do siebie, to był tylko przykład, żebyś coś zrozumiał. W końcu jesteś Homerem i to tym z kreskówki.
Nie przeczytałem całych tych bredni, bo od początku wieje utartym tekstem "tylko ja wiem jak oceniać film, a reszta to twardogłowi".
Ale powtarzam po raz kolejny - ocena jest subiektywna i mogę patrzeć na cokolwiek mi się podoba (COKOLWIEK!). Nie pogrążaj się ze swoją tępotą. Nie zamierzam zwracać uwagi na to co wszyscy, a zwłaszcza oceniać filmu wg twoich schematów. Musisz być konkretnym debilem skoro nie rozumiesz tak prostych założeń, że każdy jest inny.
Dlaczego miałbym się nie podjąć oceny obrazu? Wystarczy że spojrzę i wiem czy mi się podoba czy nie. Nie muszę studiować sztuki, malarstwa by wypowiedzieć się na temat tego obrazu. I np. nic mnie nie obchodzą użyte farby, ale po obejrzeniu WIEM CO MAM MYŚLEĆ. I będą to moje przemyślenia a nie książkowe, z których ty pewnie czerpiesz swoje zachowania. Ja w przeciwieństwie do ciebie żyję na swój sposób i nikogo nie kopiuję. Nikt mi nie będzie mówić jak mam żyć, jak mam oceniać filmy czy obrazy.
Koniec dyskusji bo nigdy do ciebie nie dotrze, że MOGĘ WSZYSTKO, tak jak każdy człowiek. Oprócz ciebie bo ty jesteś zbyt pusty by dostrzec możliwości robienia czegoś na swój sposób.
Pokaż rodzicom swoje wpisy, to cię uświadomią jaki głupi jesteś. Typowy kujon który życie zna z książek, a jak coś trzeba zrobić samemu to nie wie od czego zacząć.
Won.
Modelowy przykład, dlaczego nie należy kłócić się z idiotą. Najpierw zniży Cię do swojego poziomu, a na koniec pokona doświadczeniem.
Czego się tu wcinasz? I w ogóle wymyśl coś swego, a nie próbujesz zabłysnąć oklepanym tekstem myśląc, że inni przeczytają to i pomyślą jaki to jesteś wyedukowany, inteligentny i w ogóle "ostatni sprawiedliwy?"
Nic tu nie wniosłeś, więc po co się odzywasz? Zaczepki szukasz? To jest ta twoja inteligencja?
Lubisz komentować i czuć się lepszy? To coś ci powiem - twoje poglądy nie są lepsze od moich, tak samo jak moje od twoich. Każdy ma swój światopogląd i dla każdego jest on prawdziwy, więc nic tu nie udowodnisz ani nie osiągniesz.
Jeśli mam negatywne zdanie o filmie, to znaczy, że w jakiś sposób wyrobiłem sobie tę opinię (w jaki sposób? To już każdego indywidualne podejście, byleby było WŁASNE).
Nie będę myśleć utartymi schematami. Jak wszyscy mówią, że coś jest dobre, to ja sam to sprawdzę i ocenię.
Naucz się myśleć jako osoba, a nie jako tłum baranów.
Widzę, że trafił mi się wylewny człowiek...
Mój lekarz nie interesuje się moimi wpisami na forum, ale twój chyba tak skoro pytasz.