Mnie, podczas oglądania tego filmu, nie pierwszy i nie ostatni raz w życiu, uderzyło to w jakim stopniu ludzie dają się zindoktrynować i wrzucić sobie klapki na oczy. Ideologią można przed samym sobą usprawiedliwić każdy czyn. Akurat eksterminacja Żydów to tutaj nie jedyny (nawet jeśli chodzi o samą 2WŚ) przykład, ale bardzo jaskrawy i świetnie nadający się do pokazania tego zjawiska. I tylko przykład. Jak za Żyda podstawimy Polaka, Rosjanina, Cygana czy Chińczyka, wydźwięk będzie dokładnie ten sam.
Wchodzę natomiast na filmweb i co widzę? Czcze ideologiczne dysputy o tym, czy bardziej w II wojnie światowej ucierpieli Żydzi, Polacy czy Meksykanie. Ech, niektóre rzeczy się po prostu nigdy nie zmienią...