Nie będę się rozpisywał. Piękny film. Mimo wszystko najbardziej poruszająca nie jest sama przyjaźń chłopców, przede wszystkim dlatego że nie miała ona czasu się rozwinąć. Na pierwszy plan(dla mnie) wysuwa się starcie zwykłego i normalnego życia, z życiem w obozie. A prawdziwym dramatem było obcowanie z przemocą.... wątła granica między zwykłym życiem a prawdziwym piekłem, którą stanowił jedynie drut kolczasty... Co do zachowania ojca to idealny przykład do czego może doprowadzić całkowite oddanie i wiara we własną wyższość...
P.S.: myślę, że ojciec chłopca przestał ślepo wierzyć w nazistowską ideologie...