Głupia historia, gdzie tragedia jednego niemieckiego chłopca jest równoważna z całą masą Żydów. Deal with it.
Debil. Najpierw zrozum ten film zanim ocenisz mongole. Po pierwsze spojerujesz i przynajmniej ja zaznacze[SPOJLER!!!!!!].
Śmierć tego chłopca miała na celu ukazanie bezsensu Holocaustu, bezsens wojny. Mały Żyd i maly Niemiec zostali przyjaciółmi i im nie przeszkadzało to jakiej są narodowości i skąd pochodzą. Byli ludźmi i nawiązała się pomiędzy nimi więź. Gdyby w głowach dorosłych(Hitler itd.) nie rodzily się tak debilne teorie na temat innych ras to nigdy nie dochodziło by do wojny. Fakt jest taki, że tylko dorośli z wypaczonym umysłem są w stanie robić tak straszne rzeczy jakimi były czystki etniczne.
A teraz won do szkoły!
Fakt, że Lukasz246 dodał komentarz może niezbyt przyjemny i może faktycznie nie zrozumiał tego filmu, który dla mnie osobiści jest genialny, ale nie możesz z tego powodu go wyzywać od debili i mongołów, to raczej komentarz niskich lotów.
Boże, Paulinko, jakaś Ty dobra dusza i obrońca uciśnionych ;o tu nie chodzi o zrozumienie przez Łukasza filmu tylko raczej styl bycia, skoro śmierć człowieka nie robi na nim wrażenia, to nie musimy się zastanawiać raczej nad tym czy jest debilem czy nie. Nie wiem tylko jak z tym mongołem.
Niektórzy niedorośli do pewnych filmów i być może nie dorosną nigdy lub też nie mają w sobie odrobiny wrażliwości dlatego tłumaczenie im podstawowych zagadnień jest zbędne.
@up, podpisuję się rękami i nogami. poza tym tragedia jednego żydowskiego chłopca nie miała być równoważna z całą masą Żydów, ale miała być namiastką tego, co przeżywał cały naród żydowski. zagładę Żydów w obozach koncentracyjnych przedstawiono w sposób fenomenalny, ukazując więź, jaka pojawiła się między dwoma chłopcami z zupełnie innych światów. życie tego jednego chłopczyka pokazywało całą nagonkę na Żydów. doedukuj się najpierw, a potem wypowiadaj, bo zaniżasz średnią filmowi, który na to nie zasłużył.
W filmie nie chodziło o zrównanie tragedii niemieckiego chłopca i Żydów, że śmierć Niemca znaczyła więcej niż śmierć Żydów, ale o ukazanie tego jak ludzie potrafią stać się obojętni na tragedię innych jeśli nie dotyczy to ich rodziny, tych których kochają.
Ojciec chłopca miał zrozumieć jaką tragedię przeżywają rodziny - matki i ojcowie, których dzieci giną w obozach. Miał się poczuć w ich skórze. Nie mam odwagi wrócić do tego filmu i zobaczyć wyrazu twarzy Ojca, ale nie jestem do końca przekonana czy to zrozumiał, czy nie podszedł do tego jak do wypadku przy pracy.
No cóż, 2/10 to troche niska ocena, ale mnie również film nie przypadł do gustu. Tematyki wojennej nie lubie, realia tamtych czasów znam na tyle by film mnie nie szokował (zaskakiwał). Przesłanie jest, co jest rzadkością w dzisiejszych filmach, młodzi aktorzy zagrali całkiem dobrze. Plusem jest to też dosyć niedługi czas trwania, jednak osobiście powiem, że film nie porywa. Nie nudziłem się, ale jednak pozostało uczucie monotonii. Lubię filmy, które po obejrzeniu zapadają w pamięć choćby na parę godzin (mam na myśli rozmyślanie o filmie), tutaj jednak tego nie znalazłem. Moje ocena 6/10, całkiem dobrze jest zobaczyć coś innego, jednak liczyłem na coś więcej. Utwierdzam się też w przekonaniu, że widzowie są zbyt podatni na dramaty.
Wow, nareszcie ktoś to napisał. Dziękuję. Natomiast jeśli chodzi o wypowiedzi powyżej, tak, zgadzam się, macie wszyscy rację. Wasze spostrzeżenia i interpretacja są słuszne. Też uważam, że ta zamiana chłopców miała na celu wzbudzenie w ojcu poczucia winy- a co za tym idzie uświadomienie widzów o okrucieństwie, jakie miało miejsce. Co do komentarza Łukasza, dzieje się tyle tragedii na świecie, ludzie oglądając przykładowo wiadomości, słyszą informację o liczbie ofiar, dobra, może i zszokuje ich to, ale na dłuższą metę nie zrobi wielkiego wrażenia, bo to tylko liczba, osoby nam nieznane, a kiedy skupimy się na jednostce, poznamy ją i jej życie, to odczuwamy tzw. empatię ( wnioskuję, że nie znasz tego słowa, bo z Twojego komentarza wynika, że jesteś jakimś psychopatą ;) ). Wracając do komentarza hugefail: tak, tak, tak, lepiej bym tego nie ujęła. Dodam tylko, że po filmie czułam jakiś dziwny niesmak.
Oglądałam ten film z klasą na polskim, na pierwszej i drugiej lekcji. Podczas pięciu następnych nie mogłam się skupić bo ciągle myślałam o tym filmie. Więc chyba można stwierdzić że zapadł mi w pamięć. Mi się podobał, choć też nie przepadam za fimami wojennymi.
Hmm... nic? Kwestia tego żeby w ocenie filmu znalazło się pare czynników obiektywnych. Wiadomo, odczucia własne (subiektywne) przeważają jesli chodzi o ocenę filmu, ale warto też zwrócić uwagę np. na gre aktorska, montaz, ściezke dzwiekowa, fabule (scenariusz) itd . I po takiej krótkiej "analizie" mozna wysawiać oceny. Wiekszosci sie nie chce i oceniaja w 100% subiektwnie, w tym tez nie ma nic zlego (teoretycznie), kazdy ma takie prawo. Tyle ze wystawianie 10/10 kazdemu filmowi ktory sie "podobal" też nie jest w porzadku w stosunku do innych uzytkownikow ktorzy sie sugeruja ocena na Filmwebie.
Zapomnialem dodac, w zadnym wypadku nie odbieraj tego indywidualnie, opisywalem pewne ogolne zjawisko na tym forum, nie konkretny przypadek. Pozdrawiam.
Są ludzie, którzy znają się na filmach i tacy, którzy je oglądają. Je jestem w tej pierwszej grupie, ty niestety nie.
A świstak siedzi... (;
Wątek, który założyłeś świadczy o tym, że nie rozumiesz przesłania. Tyle. Dla mnie jest oczywisty.