Nie wiem skąd w Was hist(e)rykach taka potrzeba poprawności historycznej... Szczególnie, że to jest film, a film jak i książka czy sztuka teatralna ma prawo poprawną nie być. I śmieszy mnie ten pogląd o wyciskaczu łez. To żenujące.

Czy ja oglądając "powrót do przyszłości" zastanawiam się czy jest to możliwe ? Czy oglądając serial "House M.D" zastanawiam się czy House rzeczywiście mówi prawdę? NIE!

Film ma to do siebie, że ma prawo pokazać nieprawdę. Chyba, że jest to film dokumentalny.

To szukanie błędów jest prześmieszne. A najbardziej śmieszne jest to, że jak czytam Wasze komentarze to wychodzę z założenia, że nikt z Was nie zna historii i utwierdza mnie to w przekonaniu, że to głupia dziedzina nauki. Bo dla każdego ta historia jest inna...