Czy wysoką ocenę na filmwebie można tłumaczyć snobizmem użytkowników? Czemu nie potrafimy przyznać, że film o tak trudnej tematyce jak holocaust może się nie udać? Czy mamy bić brawo za samo podjęcie tematu i nie krytykować w imię moralnego, świętego spokoju?
Moim zdaniem film jest historycznie niespójny. Kto słyszał o obozie koncentracyjnym ( w filmie nazywano to obozem pracy), gdzie ogrodzenie w żaden sposób nie jest pilnowane przez strażników. Skoro przeznaczenie obozu było tak pieczałowicie ukrywane chociażby przed rodziną komendanta, a film propagandowy o nim wyglądał jak reklama wakacyjnego last minute...czemu więc do obozu mógl wejść sobie praktycznie każdy? A skoro można było do niego wejść, tym bardziej można było z niego wyjść.
Jak rozumiem historia została naciągnięta na potrzeby filmu i może to budzi moje największe rozczarowanie, bo spodziewałem sie filmu bardzo dobrego, a dostałem film zwyczajnie dobry. Mimo wszystko warto obejrzeć Chłopca w pasiastej piżamie.
Moja ocena 7/10
To prawda, na filmy tego typu raczej nie patrzy się "dokładnie", np. pod kątem montażu, zdjęć czy idealnej fabuły, najważniejszy jest temat i jako, że jesteśmy Polakami, dotyka nas ten temat i jak to ktoś ujął na portalu "demotywatory", jest to film po którego zakończeniu większość widzów milczy.
Osobiście filmu jeszcze nie obejrzałem, ale się przymierzam do tego.
"Kto słyszał o obozie koncentracyjnym ( w filmie nazywano to obozem pracy), gdzie ogrodzenie w żaden sposób nie jest pilnowane przez strażników." Może to nie jest film o Holocauście? Może realizm historyczny (choć w tym temacie, to bardziej militarny) nie jest tu najważniejszy? Czemu każdy film, w którym pojawia się tematyka Holocaustu, każdy od razu traktuje, jako film *o Holocauście*? To też jest dość tendencyjne.