I od razu dodaję: tak, jest infantylny. Ale tu nie ma chodzić o prawdopodobieństwo wydarzeń (np.
brak straży przy ogrodzeniu obozu - od razu rzuciło mi się to o oczy), ale o przekaz, moralny i
etyczny. Autor powieści wpadł na genialny pomysł ukazania tragedii wojny poprzez spoglądanie
na nią oczami postaci, nie ze swej winy, niemal neutralnej.
A tak na marginesie: niedawno oglądaliśmy go całą klasą. Początkowo wszyscy byli niechętni (bo
to film wojenny, bo lepiej obejrzeć komedię itp.), ale już po pięciu minutach nikt nie mógł oderwać
wzroku :)
Hej, ja też oglądałam to z klasą! I bylo dokładnie tak samo! Zgadzam się też z tobą na inne tematy, np. w temacie o zbyt wysokiej nocie...i straznikach;) Pozdrawiam!:D
mam identyczne wręcz odczucia co do filmu, nie lubię, gdy w filmach pojawiają się jakieś głupie błędy, niedociągnięcia, ale tutaj to zupełnie nie miało dla mnie znaczenia