Film poruszający i dający do myślenia. Jedynym słabym punktem są niektóre zaniedbania wobec wiernego
odtworzenia warunków życia w obozie (czy chłopcy mogliby tak swobodnie rozmawiać przy ogrodzeniu, niezauważeni
przez strażnika?) - ale nawet to nie jest w stanie zakłócić wartości całego obrazu. Chodzi tu bowiem ie tyle o wierność
szczegółom, ale o zbudowanie pewnej dramaturgii na bazie sformalizowanych mechanizmów funkcjonowania
machiny śmierci.
Ktoś kiedyś zwrócił uwagę na to, że w obozach zagłady nie to było najstraszniejsze, że ludzie w nich umierali, ale to,
w jaki sposób zadawano im śmierć, dokonując totalnego urzeczowienia osoby ludzkiej. Tutaj właśnie dochodzi do
zderzenia między tą bezduszną "technologią śmierci" a prywatną sferą familijnego życia samego komendanta. Tylko
takie zestawienie może dać efekt mocnego uderzenia. Dopóki coś nie dotyczy naszej najgłębszej intymności, dopóty
pozostaje zewnętrzne i obojętne...