Film dobry i ocena 8/10 jest tym na co zasługuje. Bawi mnie ogromnie co innego. Jako pasjonat historii nie mogę się naczytać opinii ludzi dowartościowujących się szukaniem rzekomych błędów. Jak w realu rzadko kiedy mam okazję z kimś poważnie podyskutować o dziejach, tak po premierze jakiegoś filmu znikąd wyłażą profesorowie historii, którzy wiedzą wszystko i każda nieścisłość razi ich niemiłosiernie. Tak naprawdę ich wiedza jest strasznie płytka, o czym świadczy to, że muszą chwalić się swoją wiedzą w taki sposób, myśląc, że odkryli Amerykę. Ja oglądając film nigdy nie mam problemów, z góry zakładając, że twórca miał swoją wizję i chciał przekazać jakąś konkretną rzecz, a nie kręcić film dokumentalny. Śmieszy mnie to wszystko tym bardziej, że w tym filmie ludzie się czepiają często takich pierdół (nawet niesłusznie), że zakrawa to na kpinę. Pozwolę sobie zacytować:
"- żaden szanujący się SSman nie zatrudnił by w swoim domu Żyda skoro dla nich to było zło konieczne"
Po prostu bzdura. Na pustkowiu Niemiec mógł wytargać jakiegoś Żyda z obozu do prac domowych.
"Szkoda, że ludzie odpowiedzialni za film pominęli tak ważne szczegóły, które dla mnie po prostu psują ten film, bo ogólnie jest ok, ale dla osób które nie znają dobrze historii i właściwości działania SS i ogólnie obozu koncentracyjnego."
Pokaż te bardzo ważne szczegóły (swoją drogą od kiedy szczegół może być ważny?). Pasy na ubraniach były ułożone w drugą stronę? Tottenkopf na czapce za małe? A może po prostu ktoś się czepia dla samego aktu czepiania i pokazania pseudowiedzy?
"e? No skoro film ma przedstawiać bestialstwo, to niech to bestialstwo zostanie pokazane. jesli film odwołuje sie do historii, to wymagam, by było zgodne z hitorią. Inaczej dzieło jest FAŁSZYWE."
Chcesz bestialstwo, włącz Piłę. Opcjonalnie nowy film Uwe Bolla (czy jak mu tam) o Oświęcimiu. 0 głębi, 100% bestialstwa.
"Grożenie paluszkiem i klapsik od czasu do czasu."
Oby Ci nikt nigdy nie pogroził takim paluszkiem. Rozumiem, że scena w której Niemiec zaciągnął podczas kolacji Żyda na stronę i zaczął go obijać to kłamstwo historyczne? Miał wyciągnąć z kieszeni piłę mechaniczną, pociąć go i podać jako drugie danie?
"Niestety nie wyłapałam w jakim roku umiejscowiona akcja, czy było to zaznaczone, ponieważ na tej podstawie sporo można by było powiedzieć o strukturze samego obozu, o jego "personelu" i "mieszkańcach"."
Ta. Wykaż mi ogólne różnice między budową obozów między 1942 a 1943 rokiem...
"Tak czy inaczej o tak źle zorganizowanym obozie koncentracyjnym (raczej był to obóz koncentracyjny inaczej to by więźniowie szli z rampy prosto do gazu) jeszcze nie słyszałam. Żadnych wart? Żadnych patroli?"
Tu rację mógłbym przyznać, gdyby nie fakt, że film był dramatem i nie chodziło o pokazanie działania obozu.
"Żadnych wieżyczek? A gdzie podwójne ogrodzenia z pasem ziemi którym to przechadzały się patrole?"
Po tym odnoszę wrażenie, że widziałaś w życiu tylko jeden obóz i uważasz, że wszystkie wyglądały identycznie.
"mimo to film został zaklasyfikowany do gatunku 'dramat wojenny' "
A powinien być komedią. Zaproponuj więc może jakieś "prawdziwe" dramaty wojenne?
"prosze Cie. przeciez maly Schmul nic nie robil tylko leniuchowal."
A mi się wydaję, że widziałem go tylko w kilku scenach trwających nie więcej niż 2 minuty.
"Amerykanie nie lubia sie trzymać naszej europejskiej wersjii wydarzen co do 2 wojny albo w ogóle co do historii. Ile było już filmów które miały w sobie dużo przekłamania?"
Ja dalej czekam na te ogromne przekłamania, które mają wpływ na jako taką ocenę filmu. Co tutaj jest typowe dla amerykańskiego postrzegania wojny? Jakiś Japończyk krzyczący banzaaaaai zabłąkał się na filmie? Bohaterscy Mariens przybyli pod koniec i wszystkich uratowali?
Szczerze to z blędów to jedyna rzecz przykuła moją uwagę- to jak prosto możnabyło uciec łopatka i pod drutami sie przeslizgnąc- przeciez skoro tam budowali barak napewno mieli lopate, a nawet rekami mogli sie podkopac..... ale na jakikolwiek obior filmu to nie wplynelo.
Owszem, jednak to nie tyle błąd "historyczny" co ogólna nieścisłość. Z drugiej strony, ten brak strażników i łatwość podkopu były przewidziane dla dobra fabuły. Nie chodziło o to, żeby widz się skupiał na szczegółach technicznych ;).
BlackHat : gratuluję inteligencji, humoru i punktu widzenia....;) czekam na kolejne opinie...musze przyznać, że czytalo mi się to o niebo lepiej niż te pseudo "profesjonalne"....pozdro
nie pozostaje mi nic innego jak również pogratulowac ciekawej wypowiedzi oraz doskonałej ironii :) Pozdrawiam.
BlackHat dobre podsumowanie;) A jeśli ktoś chce obejrzeć film dokumentalny to pełno jest takich na temat II wojny światowej. Moim zdaniem widz powinien się skupić na fabule i na przesłaniu filmu, a nie na ogrodzeniach czy wieżyczkach.
DObry temat. W pełni się zgadzam jako ze sam studiuję historię jako drugi kierunek.
O widzę, ze zostałam zacytowana. Jakkolwiek weryfikuję swoją opinię o filmie w obliczu sugestii, ze miał być to obraz dla młodego widza mający przybliżyć tzw. problematykę".
Przypomnę, że Dachau utworzony w 1933r i służył jako (z braku odpowiedniego słowa) wzór dla innych obiektów. I jak najbardziej były tam i wieżyczki i ogrodzenia oraz inne ciekawe i pożyteczne struktury jak np. obóz szkoleniowy dla SS.
"Po tym odnoszę wrażenie, że widziałaś w życiu tylko jeden obóz i uważasz, że wszystkie wyglądały identycznie."
Nie będę wnikać w szczegóły, ale jeśli mówi Ci coś określenie "Dzieci Zamojszczyzny" to jest mi bardzo miło i może zmienisz zdanie.
"Wykaż mi ogólne różnice między budową obozów między 1942 a 1943 rokiem" to raczej nie wykażę, w tych latach projekt można powiedzieć "dojrzał". Mam tu na myśli urządzenia do masowej eliminacji więźniów, oraz efektywne wykorzystywanie ich pracy.
"Oby Ci nikt nigdy nie pogroził takim paluszkiem. Rozumiem, że scena w której Niemiec zaciągnął podczas kolacji Żyda na stronę i zaczął go obijać to kłamstwo historyczne? Miał wyciągnąć z kieszeni piłę mechaniczną, pociąć go i podać jako drugie danie?"
Hm. Chyba nie umiem docenić Twojego poczucia humoru.
A tak przy okazji. Wspomniałaś o budowie obozów w latach 1942-1943, ja jakoś nie nie wyłapałam czy wspomniano wprost jaki to był rok, może akurat ziewałam ;) ale jeśli sugerujesz te lata jako czas akcji, to mogłoby się zgadzać biorąc pod uwagę obecność komory gazowej (za to brak porządnego parkanu) oraz już solidne naloty na Berlin.
A podsumowując: oczywiście tak, czepiam się, co przyznałam otwarcie oraz wyjaśniłam z jakich to banalnych powodów i ze świadomością faktu, że film nie jest z gatunku historycznych ;) To tyle.
Tak, Dachau był swego rodzaju prototypem. Zauważ jednak jak wielka jest różnica między architekturą samego Oświęcimia a Brzezinki. Oczywiście, z prostej przyczyny - wiele obozów było adaptowanych i siłą rzeczy musiały się czymś różnić. Inną sprawą jest wielkość obozu przedstawionego w filmie. Nawet trudno to nazwać obozem. Początkowo, gdy machina zagłady dopiero ruszała i wielkie kompleksy nie były jeszcze gotowe, Hitlerowcy musieli improwizować. A może to był nowy obóz, który był dopiero w trakcie budowy (na wskazuje choćby taczka)? To wszystko jednak nie ma znaczenia, gdyż najzwyczajniej w świecie to nie jest tu istotne i nie nad tym widz miał się zastanawiać.
"Wspomniałaś o budowie obozów w latach 1942-1943, ja jakoś nie nie wyłapałam czy wspomniano wprost jaki to był rok"
To była tak zwana ironia. Komentujący powyżej ją raczyli zauważyć.
"Hm. Chyba nie umiem docenić Twojego poczucia humoru."
Bo to bynajmniej nie miało być śmieszne. To ja nie rozumiem, jakiego typu brutalności oczekiwałaś po tego typu filmie.
Eh. Ano widzisz. W moich oczach filmowi zabrakło tego "czegoś" co sprawia że porwie mnie historia, że wlezę z butami w fabułę, że "kupię" cały ten świat (nieważne czy logiczny czy wręcz przeciwnie) bez zastrzeżeń i nie rozpraszając się milionem pierdół. Tak się jednak nie stało. "Chłopiec w pasiastej piżamie" zagrał na jakiś fałszywych strunach. Strzał w przysłowiowy płot.
"Bo to bynajmniej nie miało być śmieszne. To ja nie rozumiem, jakiego typu brutalności oczekiwałaś po tego typu filmie."
Miej litość. Oczywiście, że nie oczekiwałam brutalności, tylko właśnie czegoś w co zwyczajnie uwierzę. Weźmy za przykład film (anime) "Grobowiec świetlików". Prosta, mądra opowieść o dwojgu osieroconych dzieci i świecie okaleczonym przez wojnę. Uwierzyłam z miejsca i bez zastrzeżeń w wizję świata widzianego oczami tamtych dzieci ich historia dosłownie mnie zmiażdżyła, już od połowy pociągałam nosem, a co się działo dalej to już wstyd opowiadać.
"To była tak zwana ironia. Komentujący powyżej ją raczyli zauważyć."
Dziękuję za wyjaśnienie. Rozumiem, że przytoczyłaś garść wyrwanych z kontekstu fragmentów wypowiedzi po to tylko, by opatrzyć je własnym błyskotliwym komentarzem, wypaczając przy okazji właściwy ich sens. Zatem przyznaję, że przeceniłam Twoje podejście do tematu zakładając, że Twoje słowa prócz tego co oczywiste, mogły mieć jakąś merytoryczną zawartość. Mea culpa.
Niemniej. Wspominałam już, że nurtuje mnie sprawa umiejscowienia tej historii w czasie, stąd i pytanie. Jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoimi przemyśleniami w tym temacie to będę bardzo wdzięczna.
"Miej litość. Oczywiście, że nie oczekiwałam brutalności, tylko właśnie czegoś w co zwyczajnie uwierzę."
W katowanie starego Żyda nie wierzysz - Twoja sprawa. Dla mnie sprawa została przedstawiona w dobry sposób, ze smakiem. Dużo ukryte, aby każdy mógł to obejrzeć. Reżyser nie chciał aby film był oglądany ze względu na sieczkę na ekranie.
"Dziękuję za wyjaśnienie."
Proszę bardzo.
"Rozumiem, że przytoczyłaś garść wyrwanych z kontekstu fragmentów wypowiedzi po to tylko, by opatrzyć je własnym błyskotliwym komentarzem, wypaczając przy okazji właściwy ich sens."
Konkrety. Jeśli sens był inny to trzeba było zwrócić na to uwagę i sprostować od razu, a nie w trzecim poście. Zresztą ogólny sens jest jak najbardziej poprawny: czepianie się "milionów pierdół". Małostkowość IMO nie jest dobrą cechą, ale możesz mieć swoje zdanie.
"Zatem przyznaję, że przeceniłam Twoje podejście do tematu zakładając, że Twoje słowa prócz tego co oczywiste, mogły mieć jakąś merytoryczną zawartość."
To zdanie jest szczytem merytoryczności.
"Niemniej. Wspominałam już, że nurtuje mnie sprawa umiejscowienia tej historii w czasie, stąd i pytanie. Jeśli zechcesz podzielić się ze mną swoimi przemyśleniami w tym temacie to będę bardzo wdzięczna."
Choć bardzo cenię Twą elokwencję, to jednak muszę zauważyć, że nadal nie rozumiesz ironii tekstu =).
Nie wierzę w cały ten film, ale to nie powód by rzucać we mnie katowanym Żydem :)
Konkrety. Eh. Mam gdzieś Twoje czepialstwo, skłonność do manipulacji słowem i retoryczne popisy, zaintrygowałaś mnie po prostu rzucając hasło "pasjonat historii". Nie czepiając się szczegółów i pierdół ;) bo choć "wartość merytoryczna" jakimś cudem stała się "zawartością" to nie zmieni faktu, że podałaś dwie daty. To nie musiało być nic, to wyglądało jak "nic" ale chciałam spróbować. No i zapytałam olawszy uprzejmie zabarwienie Twojej wypowiedzi. Kiep ze mnie. Po takie nic wkładać łeb pod topór, aj aj.
No nic, pogadałam sobie, może i nawet coś tam zrozumiałam. Nie będę sobie ani tym bardziej Tobie urywać rękawów, spadam na kolację :)
Nie wierzę w cały ten film, ale to nie powód by rzucać we mnie katowanym Żydem :)
Konkrety. Eh. Mam gdzieś Twoje czepialstwo, skłonność do manipulacji słowem i retoryczne popisy, zaintrygowałaś mnie po prostu rzucając hasło "pasjonat historii". Nie czepiając się szczegółów i pierdół ;) bo choć "wartość merytoryczna" jakimś cudem stała się "zawartością" to nie zmieni faktu, że podałaś dwie daty. To nie musiało być nic, to wyglądało jak "nic" ale chciałam spróbować. No i zapytałam olawszy uprzejmie zabarwienie Twojej wypowiedzi. Kiep ze mnie. Po takie nic wkładać łeb pod topór, aj aj.
No nic, pogadałam sobie, może i nawet coś tam zrozumiałam. Nie będę sobie ani tym bardziej Tobie urywać rękawów, spadam na kolację :)