Chłopiec w pasiastej piżamie

The Boy in the Striped Pyjamas
2008
8,1 420 tys. ocen
8,1 10 1 419585
6,2 28 krytyków
Chłopiec w pasiastej piżamie
powrót do forum filmu Chłopiec w pasiastej piżamie

To dziwne, zastanawia mnie to jak bardzo nie rozumiem tylu z tych komentarzy. I szczerze
mówiąc przerażają mnie słowa w stylu 'durne Niemcy, fanatyczny naród' czy też, że to
'próba uczłowieczenia Niemiec', albo, że to nieprawdziwa bajka. Faktycznie, trudno
wyobrazić sobie, żeby w tej historii było dużo realnych faktów. A czy Król lew był realny? Mi
przychodzi na myśl jego druga część, z powodu przesłania. Oba filmy zajebiś cie
pokazują bezsens tego, czym jest nienawiść do ludzi jakiejkolwiek innej kultury , jak
bardzo ludzki umysł ulega z czasem wypaczeniu, czasami. Dla mnie wypaczeniem jest
zmiana postrzegania ludzi tak radykalna, że nie oceniamy ich już tak jak robiliśmy to jako
dzieci - odbieraliśmy to, co widzimy i czujemy, bez odwoływania się do szufladek i
generalizacji - trudno wyobrazić sobie dziecko, które czuje niechęć do innego szkraba,
wyglądającego i zachowującego się bardzo podobnie, ale jakiejś innej narodowości, z
trochę innym nosem. No chyba, że takie Orwellowskie z roku 1984, zaprogramowane już
jako niemowlak aby kogoś nienawidzić. Najbardziej nie jestem w stanie zrozumieć ludzi,
którzy są rasistami, tylko dzięki 'wiedzy historycznej'. A jeszcze bardziej dziwi mnie to, że
potrafią brzmieć inteligentnie. Faktycznie, są tradycje niektórych religii, np. islamu, które
są chore, bynajmniej dla nas - ale czy cała Polska to zagorzali obrońcy krzyża? Czy
wszyscy Polacy kradną? Moje słowa ocierają się teraz nieco o banał i zdziwi mnie to,
jeśli ktoś to doczyta do tego momentu. Ale jeśli tak, to czy pamiętacie Małego Księcia?
Absurd świata dorosłych? Są różne filmy, których głównym elementem jest rasizm, np.
Fanatyk - próba pokazania kogoś, kto jest bardzo inteligentny i można powiedzieć, że nie
jest typowym zidiociałym rasistą, albo bohater American History X, można mówić,
nagrywać i pisać jak to się stało, że doszli oni do tego do czego doszli ale właściwie po
co? Wniosek jest jeden: to nie ma sensu. 'Dzieciństwo jest odmierzone przez dźwięki i
zapachy i widzenia zanim ciemność bezpodstawnie wzrośnie'. Tylko czy ona naprawdę
musi wzrastać, I PO CO, skoro AKURAT NARESZCIE teraz jest na tyle wygodnie, żeby
można było siedzieć przed komputerkiem i to przeczytać?