Szmul codziennie podjeżdża taczką pod płot, tam spotyka Bruna, tną pogawędkę, zabiera taczkę i
w nogi. Któregoś dnia Bruno -wypełniając wymogi skomplikowanego scenariusza- pojawia się
pod płotem, ale nie zastaje kumpla. Zastaje natomiast taczkę stojącą za płotem:)
Najprawdopodobniej, jeden z esesmanów wiedząc o chorobowej absencji małego Żydka,
podwiózł i pozostawił taczkę pod płotem, by wypełniając wymogi rewelacyjnego scenariusza,
ustanowić ją symbolem samotności i smutku. Popłakałem się.