Można zarzucić temu filmowi, że nie oddaje realiów II wojny światowej i obozów koncentracyjnych. Krytycy powiedzą: ”Taka historia nie mogła się wydarzyć”. Dlatego starałem się spojrzeć na ten film pod innym kątem. Ukazaną w nim historię potraktować jako symbol. Podobnie jak w obrazie Beniniego ”Życie jest piękne”, holokaust jest przedstawiony w inny, sugestywny sposób. Niejako oczami dziecka. Mam nadzieję, że ze względu na swoją popularność trafi do młodych ludzi wychowanych na fast foodach i nie mających pojęcia o tej ponurej karcie historii. Nie chodzi o to, by piętnować potomków ludzi odpowiedzialnych za wyrządzone zło. Ale należy pamiętać i przypominać. 8/10
Jeśli (mimo mocno naciąganej historii) ma dać do myślenia młodym ludziom to czemu nie. Natomiast do Beniniego mu daleko.
Ja również uważam, że "Życie jest piękne" to był lepszy film. Niemniej jednak chłopiec w pasiastej piżamie także mi się podobał.
zdecydowanie lepszy od filmu "Życie jest piękne", który jest ni to komedią ni to dramatem..
Owszem, jest zarówno komedią jak i dramatem i każdy z tych gatunków reprezentuje na najwyższym poziomie
Komediowo-dramatyczne ujęcie tematu w filmie "Życie jest piękne" sprawiło, że film jest bardziej sugestywny i nie mniej przejmujący od tych, które pokazują tragedie holokaustu wprost. Oglądałem go dość dawno i musiałbym sobie odświeżyć. Pamiętam jednak, że ujęta w nim rzeczywistość była widziana oczami syna bohatera granego przez Benigniego. Ojciec chciał chronić swoje dziecko, które do końca postrzegało tragiczną rzeczywistość jako grę. Taki sposób podejścia do tematu bardzo mnie poruszył. Paradoksalnie holokaust jest bardzo wdzięcznym tematem filmów i niemal każdy obraz o tej tematyce mniej lub bardziej do mnie trafia. Gdybym jednak miał wybrać film najbardziej oryginalny i nowatorski to byłoby to "Życie jest piękne".
To prawda, ośmieliłabym się nawet powiedzieć, iż (paradoksalnie również za sprawą owych elementów komediowych) jest bardziej przejmujący od wielu filmów o tej tematyce, ponadto skłania do refleksji ukazując, iż nawet ludzie, których spotkała tragedia potrafią zachować wartości, którymi warto się kierować i dla których warto żyć nie tracąc wiary aż do samego końca (chodzi mi tu o miłość do syna).
ale to chyba nie ten temat..:)
Ja lubię takie off-topicki. Oglądając filmy trudno uniknąć porównań. Tak wiele filmów już powstało, że trudno wymyślić coś nowego, co nie będzie sprawiało wrażenia wtórnego względem czegoś, co powstało wcześniej.
Wreszcie ktoś zrozumiał, że ten film należy potraktować jako symbol. Brawo!
za krótki.............
"Należy pamiętać i przypominać
Można zarzucić temu filmowi, że nie oddaje realiów II wojny światowej i obozów koncentracyjnych. Krytycy powiedzą: ”Taka historia nie mogła się wydarzyć”. Dlatego starałem się spojrzeć na ten film pod innym kątem. Ukazaną w nim historię potraktować jako symbol. Podobnie jak w obrazie Beniniego ”Życie jest piękne”, holokaust jest przedstawiony w inny, sugestywny sposób. Niejako oczami dziecka. Mam nadzieję, że ze względu na swoją popularność trafi do młodych ludzi wychowanych na fast foodach i nie mających pojęcia o tej ponurej karcie historii. Nie chodzi o to, by piętnować potomków ludzi odpowiedzialnych za wyrządzone zło. Ale należy pamiętać i przypominać. 8/10"
Stary, powiem krótko: nie zmieniłbym ani słowa!!! Normalnie chyba czytasz mi w myślach, nawet ocena taka sama:) Wchodząc na forum spodziewałem się kompletnie przeciwnych komentarzy, ale widzę, że jednak są jeszcze normalni, myślący użytkownicy:) Nie ma się co oszukiwać, tak jak z resztą wspomniałeś, że film nie oddaje realiów II wojny światowej i obozów koncentracyjnych, ale nie takie było jego zadanie. Film naprawdę bardzo dobry. Jeszcze raz podkreślam, że zgadzam się z Tobą w 100000000%:)
"Ja lubię takie off-topicki. Oglądając filmy trudno uniknąć porównań. Tak wiele filmów już powstało, że trudno wymyślić coś nowego, co nie będzie sprawiało wrażenia wtórnego względem czegoś, co powstało wcześniej."
Co do tych słów, to Tarantino powiedział swego czasu, że "wszystko co miało powstać już powstało jeśli chodzi o kino, teraz trzeba po prostu zrobić coś lepszego z tych rzeczy, które już są." Taka prawda. Ciężko w roku 2010 zrobić film, którego fabuły (choćby podobnej) jeszcze by nie było.
Fajnie jest wiedzieć, że wielu ludzi na filmowym forum ma podobne odczucia do moich. Polubiłem forum filmwebu, bo w większości przypadków prowadzone w nim dyskusje są na poziomie. W odróżnieniu np. od forum sportowego na onecie, na którym dzieciaki obrażają Małysza, Radwańską, wszystkich innych i siebie nazwajem. Forum filmwebu to fajne doświadczenie. Pozwoliło mi otworzyć oczy i spojrzeć na niektóre filmy pod innym kątem niż dotychczas.
"Co do tych słów, to Tarantino powiedział swego czasu, że "wszystko co miało powstać już powstało jeśli chodzi o kino, teraz trzeba po prostu zrobić coś lepszego z tych rzeczy, które już są." Taka prawda. Ciężko w roku 2010 zrobić film, którego fabuły (choćby podobnej) jeszcze by nie było."
Niemniej jednak twórcy filmów próbowali stworzyć coś innego, niepowtarzalnego, z zaskakującym zakończeniem. Dzięki temu powstały takie filmy jak np. "Inni", "Prestiż" czy "Podziemny krąg". Stosunkowo nowe ale dzięki oryginalnym zakończeniom niepowtarzalne. Przynajmniej w mojej ocenie.
I znów się z Tobą zgadzam. Chłopiec w pasiastej piżamie to piękna, prosta historia o przyjaźni, która po prostu musi się źle skończyć. I ciężko stwierdzić, co bardziej wstrząsa-zakończenie czy zachowanie żony i córki, ogłupionej propagandą. Scena gry w warcaby autentycznie mnie wzruszyła, a świat postrzegany oczyma dziecka dodawał filmowi sympatyczności, coś jak w tragikomedii Życie jest piękne. Ode mnie także 8/10
Córka faktycznie była ogłupiona propagandą, żona bierna i słaba. Nie chciała pewnych spraw widzieć, bo było to dla niej wygodne. Niemieckie społeczeństwo również nie chciało widzieć...
Zmieniając nieco temat, wczoraj po raz drugi obejrzałem Listę Schindlera. Po latach, co pozwoliło mi dostrzec to, czego nie dostrzegłem po pierwszym obejrzeniu. Strzelanie ludziom w głowę nie było tym, co mnie najbardziej wstrząsnęło. Najbardziej przerażający był dla mnie fakt, że obozowi strażnicy obcowali z więźniami, rozmawiali . W momencie pakowania Żydów do bydlęcego wagonu, wtedy kiedy Schindler wpadł na pomysł, żeby polać wagony wodą, wśród hitlerowców panowała atmosfera pikniku. Jak to jest możliwe, że człowiek może prowadzić tak podwójne życie? Przecież oni byli mężami, synami, ojcami. Większość z nich, przynajmniej w dzieciństwie, chodziła do kościoła, spożywała posiłki przy wigilijnym stole, wyrastała w atmosferze miłości (przynajmniej rodzinnej). Jak to możliwe, że przebywając z więźniami nie widzieli w nich ludzi? Jak mogli zabijać dzieci? Wraz z końcem II wojny światowej nie skończyło się ludzkie okrucieństwo ale już nigdy (przynajmniej w Europie i w kręgu zachodniej cywilizacji) nie występowało na tak masową i zinstytucjonalizowaną skalę. Oby już nigdy nie doszło do takich potworności.
Ja powiem szczerze, że Listę Schindlera wyłączyłem dość szybko, ale nie dlatego, że film zły czy coś, tylko dlatego, że nie chciałem sobie psuć humoru na kolejne kilka dni. Strasznie mnie poruszają te wszystkie "sprawy" związane z obozami koncentracyjnymi, i naprawdę ciężko mi oglądać takie rzeczy. Normalnie to jest takie smutne i przygnębiające, że szok.
Bardzo smutne. Przyznam szczerze, że gdyby nie moja żona, która bardzo interesuje się tą tematyką, pewnie rzadziej sięgałbym po takie filmy. Po dwóch szkolnych wizytach w Auschwitz - Birkenau powiedziałem, że nie chcę tam wracać. W tym roku zamierzam pojechać do Oświęcimia po raz trzeci - tym razem z żoną. Od szkolnej wizyty upłynęło kilkanaście lat ale perspektywa zwiedzenia obozu budzi we mnie nieprzyjemne uczucie.