Jeden z najlepszych dramatów jaki widziałem. Polecam gorąco. Jednak mam małe pytanie, otóż: czemu w kinie ukazywali świat obozu, jako kolorowe, tętniące życiem miejsce? Film oglądali wysoko postawieni żołnierze, którzy sami do tego doprowadzili, dobrze wiedzieli co tam się dzieje.. rozumiem gdyby był to film dla ich rodzin, no ale..
Bo naziści traktowali to jako rozrywkę. Doskonale to obrazuje scena z kinem w "Bękartach Wojny". Oni byli dumni, że likwidują "żydostwo", oczyszczając tym samym swoje państwo i jego tereny (okupowane ziemie innych państw). Brzydzili się tymi "podludźmi", traktowali ich jak nieznośny świąd, polip, który wyżerał ich państwo od wewnątrz, aż nadszedł ich wybawiciel narodu, niejaki Adolf Hitler, który miał marzenie... i możliwość jego realizacji.
Pozdrawiam:)
Według mnie był to pokaz filmu propagandowego, w którym przedstawiano, w jaki sposób usprawiedliwiać swoje zbrodnie i ukrywać je przed innymi nacjami (a nawet przed Niemcami - przykład dzieci, które nie wiedziały, co się dzieje). Skierowany był zapewne do szerszego grona. Natomiast oficerom pokazywano go po to, aby pochwalić się swoją pomysłowością - taki pokaz przedpremierowy dla wtajemniczonych. Jednocześnie był to element prania mózgu dla żołnierzy, aby nauczyli się zagłuszać swoje sumienie i lekceważyć zbrodnie, których byli świadkami i uczestnikami.
Oczywiscie ze propaganda, tak jak za komuny kroniki filmowe. Wszystko cudne i pozytywne.
Zauwazmy ze w filmie na tym pokazie co Bruno podgladal, jego dziadek prawdopodobnie wierzyl w ten film, natomiast inni zolnierze gratulowali sobie po emisji tego, ze uda im sie kolejne klamstwo.
Cala zaglada w niemieckich obozach w duzym stopniu opierala sie na propagandzie w celu nie wywolywania chaosu wsrod wiezniow, a tym samym ulatwieniu sobie (nazistom) roboty. Jakze dosadnym i prostym przykladem moze byc "kapiel w lazni ".
Film mna wstrzasnal, Zyd czy nie Zyd - przykazanie "nie zabijaj" obowiazuje kazdego. Scenarzysci pokazali jak szwab morderca wpadl we wlasne sidla tragedii. Szkoda tego Bruno, byl taki niewinny, chcial nawet odpokutowac popelniony w strachu grzech "Świętego Piotra" i odnalezc tate kolegi.