[SPOILER]
Strasznie irytujący film! Dziwna postać Bruna - z jednej strony jest nieprawdopodobnie bystry jak na swój wiek, z drugiej zaś do końca filmu/życia nie zrozumiał że farma to nie takie złe miejsce.
Ojciec w ogóle nie przekonuje, fakt chłodny, ale brakuje mu SSmańskiego skuwysy*tyyt*. Thewlis w tym filmie mógłby stworzyć świetny duet z Piotrem Cyrwusem.
Chłopiec zza krat, mnie wręcz odrzucił, był jakby potwierdzeniem słów nauczyciela Liszta dotyczących Żydów. Zachowywał się jakby w 'przyjaźni' z Brunem widział jedynie interes. No a z jakim entuzjazmem zaciągną 'przyjaciela' do obozu! Przez moment myślałem że zaproponuje małemu Bruno wymianę ubraniami i wystawi go do wiatru.
Wiem że to tylko dziecko które nie zdawało sobie sprawy z wielu rzeczy, że to miała być tylko zabawa, ale...
Kapitalne za to jest ujęcie przedstawiające chłopców pośród tłumu ściśniętego w komorze. Tylko strasznie niepotrzebne były sceny z krzyczącą matką i rozdziawioną gębą ojca, niszczyły grozę końcówki.
Przeciętny film, dla niezbyt wymagającego widza (nie żebym ja był jakimś koneserem*), który wzbudza zachwyt jedynie dzięki świetnemu zakończeniu.
Rzekłem.
_______________
* - gdyby jakiś uber-pro krytyk postanowił zlustrować moje konto, a potem wyśmiać że same 'gópie' komedie oglądam i nie powinienem się odzywać , to uprzedzam że ich duża ilość jest skutkiem akcji oceniania filmów z młodości.
Przepraszam, straszną głupotę palnąłem - Bruno do końca nie zrozumiał że farma to nie takie FAJNE miejsce.
WOW! Nie poznałem filmu z sprawą demotywatorów - czuje się nadczłowiekiem ;-) ATNM przy wypełnianiu gustomierza zaznaczyłem że nie chce go oglądać.
Księżycu! Niedorobione to forum, nie ma podstawowych- opcji jak 'cytuj' czy - to już o pomstę do nieba woła - 'edytuj'!
Szczerze, ku mojemu zdziwieniu, muszę podzielić Twoje zdanie jak najbardziej słuszne. Od razu mówię, że moje zdziwienie jest powodem z jakim impetem i pełnym patosu przejęciem słyszałam opinie o tym filmie, który osobiście oceniam jako ponadprzeciętny, nic więcej.
Zgadzam się co do wzmianki o postaci "Chłopca zza krat", co prawda motyw, że Bruno trafił do obozu jest naprawdę dobry ale, tak jak zostało napisane wyżej, razi specyficzny entuzjazm (nie wiem jak właściwie to nazwać) "Chłopca w pasiastej piżamie". Dobra, to tylko dzieci, jednak dzieci są bardzo rozumne, a na pewno na tyle, żeby wiedzieć co dobre, a co złe. Obóz jest złym miejscem, "Chłopiec" na pewno to wiedział, dlatego normalniejsze w tej sytuacji wydałoby się gdyby niechętnie podszedł do pomysłu Bruno.
Ogólnie zgadzam się z większością w poprzednich postów ;)
Chociaż co do tego, że Bruno nie dowiedział się prawdy. Chyba to wyciąga w górę ten film i nie czyni go, aż takim średniakiem.
Szkoda, że było mało muzyki, która była naprawdę niezła. Co prawda wiem, że to mogłoby niekiedy przeszkadzać w filmie, ale również odnosiłam wrażenie, że czasem było najzwyczajniej 'cicho' brak tła, muzycznego tła. To oczywiście zbytnio nie wadził, chociaż z całą pewnością osobiście nie miałabym nic przeciwko gdyby częściej zawarty był soundtrack.
7/10. Nie jest zły, ale myślałam, że to będzie coś znacznie lepszego. Tak powiem.
"Chłopiec zza krat, mnie wręcz odrzucił, był jakby potwierdzeniem słów nauczyciela Liszta dotyczących Żydów. Zachowywał się jakby w 'przyjaźni' z Brunem widział jedynie interes"... Odrzuciło Cię to, że głodny chłopiec, bity i wykorzystywany do pracy prosił Bruna o jedzenie? Bo nie rozumiem! Ja uważam, że absolutnie postać małego Żyda nie jest potwierdzeniem słów tego nauczyciela i nie wiem jak w ogóle przyszło Ci to do głowy.
Oczywiście że nie ma nic dziwnego w tym że prosił o jedzenie. Ale w filmie to wyglądało jakby to była podstawa ich znajomości!
Nie wzbudziła mojej sympatii ta postać, widziałem znacznie bardziej poruszające dziecięce role
Oczywiście że nie doświadczyliśmy TAKIEGO głodu, ale co to ma do oceny postaci/aktora?
postac prawie umierajaca z glodu niekoniecznie musi wzbudzac sympatie, robi wszystko, zeby przetrwac