A morał bajki jest taki o jakim mowil Brunowi jego profesor. Ze Zyd jest podstepny i wrogi a jego
celem jest zniszczenie przeciwnika. I oto na koncu filmu Szmul wciaga podstepem Bruna do obozu
co marnie sie dla niego konczy. Bo Bruno wychowany w cieplarnianych warunkach mial prawo do
naiwnosci, ale wiezien obozu, nawet osmioletni, musialby sobie zdawac sprawe gdzie wciaga
osobe spoza obozu.
Ha, no to muszę powiedzieć, że interpretacja nietypowa. Ale chyba masz rację. A to dopiero niespodzianka, że ja na to nie wpadłam [?!]
Przecież Szmul też był dzieckiem i tak naprawdę nie miał do końca pojęcia co się tam działo. Nie mógł znaleźć ojca i nie wiedział że ludzie (
w tym jego ojciec) byli paleni. Znalazł przyjaciela i jak to dziecko miał ślepą nadzieję że razem go odnajdą, więc to nie był żaden podstęp.
Mógł nie wiedzieć że są paleni, ale nie wiedział co się działo? W obozie ludzie umierali nie tylko w komorach, ale i w barakach, z wycieńczenia, głodu, na apelach, dla przykładu, dla kaprysu, byli bici, katowani, pomiatani, nie skrycie a publicznie. Nie wiedział gdzie zaprasza chłopca?
Możliwe że myślał że Bruno wie co się tam dzieje,np. kiedy czyścił te kieliszki i został pobity. Po za tym nie można oczekiwać od niego rozsądku dorosłego człowieka. Może miał doświadczenie ale nadal był dzieckiem, myślę że pragnienie odnalezienia ojca przeważyło. Niestety wiem coś na ten temat więc jak Bruno zaproponował odnalezienie go to było oczywiste ze się zgodzi i będzie go namawiał po wątpliwościach. Tęsknota za bliskimi przeważa rozsądek.