Chłopiec w pasiastej piżamie

The Boy in the Striped Pyjamas
2008
8,1 420 tys. ocen
8,1 10 1 419585
6,2 28 krytyków
Chłopiec w pasiastej piżamie
powrót do forum filmu Chłopiec w pasiastej piżamie

Skąd ten zachwyt?

ocenił(a) film na 4

Zupełnie nie rozumiem zachwytu nad tym filmem. Dla mnie był po prostu słaby, żeby nie powiedzieć spieprzony. I to spieprzony na całej linii. Sam pomysł i ogólny zarys kapitalny, wykonanie już niekoniecznie. Przebieg akcji oderwany od rzeczywistości, kompletnie nierealny. Niemcy nie tworzyli obozów pogadanek, których nikt nie pilnuje tylko dobrze zorganizowane fabryki strzeżone lepiej niż Alcatraz.
W dodatku chyba mieli ograniczone fundusze, bo zakończenie beznadziejnie "ścięte".
Poniżej oczekiwań, w tej tematyce lepiej wziąć się najpierw za ciekawsze pozycje.

M1920

nie zgadzam się. zakończenie nie jest ,,ścięte"- historia kończy się w chwili śmierci głównego bohatera. jaki sens miałoby ciągnięcie filmu dalej? najważniejsze zostało pokazane. a jeśli chodzi o to, czy cała historia jest realistyczna... no cóż, zdarzały się ucieczki z obozów pracy. poza tym nie wydaje mi się, żeby twórcom filmu zależało na rzetelnym przedstawieniu realiów. podobnie jak w filmie ,,Życie jest piękne" Benigni'ego, chodzi o przekaz, a nie o to, żeby odbiorca mógł z matematyczną dokładnością przekonać się np. ilu dokładnie Żydów mogło się zmieścić na jedne pryczy.
film wstrząsający, mimo że brutalne sceny ograniczono do minimum. świetna gra aktorska. moim zdaniem 9/10.

ocenił(a) film na 6
M1920

ja podzielam opinie autora tematu, film jest spaprany! robiony jakby w pospiechu, wiele akcji tak jakby ucietych, fabula jakby przeskakuje z jednego momentu do drugie, brakuje spojnosci. temat swietny, wydaje mi sie ze ksiazka jest naprawde dobra, jednak film sie nie udal a szkoda, wiele sie po trailerach i tytule spodziewalem, widac z a duzo...

ocenił(a) film na 9
cob2

A moim zdaniem to jest specjalnie tak "poucinane". W filmie ani razu nikt nie powiedział niczego o mordowaniu Żydów, o obozach zagłady, czy planie "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej". Zasadniczo przez cały film nie ma też pokazanej żadnej sceny, w której by ktoś kogoś uderzył, czy zabił. Wszystkie tego typu brutalne wątki były właśnie ucinane i działy się gdzieś za kadrem. Myślę, że dlatego to tak nakręcono, żeby pokazać jak widział to wszystko Bruno. Był małym chłopcem. Pomimo otoczenia, w jakim się znajdował dorośli starali się ograniczać do minimum sceny przemocy, które mogły się dziać na jego oczach. Poza tym dzieci często wymazują z pamięci straszne sceny, których były świadkami, a nie zapominajmy, że oglądamy świat oczami ośmiolatka. Poza tym pozbawienie tego filmu niemal do zera scen przemocy sprawia, że mogą go oglądać także młodzi widzowie, którzy może chociaż w małym stopniu zrozumieją piekło i bezsens ówczesnych czasów.
A te przeskakujące wątki, to przecież tylko wątki poboczne, ukazujące jak wyglądało życie w domu komendanta obozu zagłady. Główna fabuła jest przecież jak najbardziej spójna i liniowa.

ocenił(a) film na 6
Kac_zoR

mi nie chodzi o to ze sa wyciete sceny przemocy. chodzi o sama calosc. takie samo wrazenie moze odniesc kazdy gdy oglada harrego pottera nawet jesli nie czytal ksiazki. ogladasz ten film i w pewnym momencie msylisz sobie, ej cos za szybko przeskoczyla ta akcja, jedno nie wynika z drugiego, ni ema logicznego porzadku w tej fabule, po prostu masz jakas scene a za chwile serwuja ci inna, w ktorej akcja ma miejsce juz dluzszy czas potem. nie uwazam filmu za dno, jednak jestem pewien ze mozna go bylo nakrecic o wiele lepiej

ocenił(a) film na 9
cob2

Nie oglądałem żadnego Harrego Pottera, więc nie wiem jak to tam wyglądało ;). Rzeczywiście czasami w Chłopcu... przeskakiwały tak sceny, ale tłumaczę to sobie tym, że przecież nie każdego dnia musiało się dziać coś interesującego, co można by pokazać w filmie. Nie każda wizyta przy drucie musiała być jakaś arcyciekawa i nie każdy dzień obfitował w niecodzienne wydarzenia. W filmie pokazane jest to, co jest najważniejsze dla fabuły, natomiast opisy codziennego życia (których zapewne w książce było więcej, ale nie wiem, bo nie czytałem) zostały pominięte, żeby film nie trwał trzech godzin ;).

ocenił(a) film na 6
Kac_zoR

film nie musialby trwac trzech godzin, po prostu mogliby to wszystko zgrabnie polaczyc zeby te sceny ladnie przechodzily. ale wiele jest filmow na podstwie ksiazek ktore pod tym wzgledem kuleja

ocenił(a) film na 9
cob2

Wiesz, myślę że właśnie dlatego powstają wersje reżyserskie. Twórcy filmu kręcą masę materiału, który odpowiadałby w 99% scenariuszowi, lub książce, ale producenci potem nie zgadzają się z umieszczeniem go w końcowym produkcie. Film może na tym "kuleje", jak to ująłeś, ale linia fabuły jest ok, a i cała produkcja kosztuje mniej. W końcu cały przemysł filmowy to jeden wielki biznes. Nie wiemy jak było w przypadku tego filmu, więc nie osądzajmy bezpośrednich twórców filmu, którzy może chcieli dobrze, ale "firma" się na to nie zgodziła ;).

ocenił(a) film na 8
M1920

Zgadzam się z tym, że film jest miejscami nierealny, ale takie było założenie; to jest historia z cyklu "co by było gdyby", a nie film dokumentalny. I nic nie poradzę na to, że bardzo, bardzo mi się podobało i bardzo mnie wzruszyło. A co do zakończenia, to czego tam można było jeszcze oczekiwać?

itala

W którym wg ciebie miejscu był nierealny?

ocenił(a) film na 3
Mavelius

Cały film jest nierealny - pogaduszki przy ogrodzeniu obozu, brak strażników, fakt że ogrodzenie nie jest pod napięciem i nawet dzieciak może przez nie przeleźć (w takiej sytuacji już nikogo by tam nie było), to, że zdobyć nowy pasiak to nic trudnego, to, że czysty, nakarmiony dzieciak nie został dostrzeżony w gronie rzekomo wygłodzonych, brudnych, cuchnących i wycieńczonych i w końcu sam pobyt 8 - o latka w obozie jest bardzo mało prawdopodobny, ale jest to możliwe, biorąc pod uwagę to że przebywał razem z rodzicami można stwierdzić, że chodziło o specjalny obóz propagandowy utworzony z wcześniejszych więźniów obozu w Terezin. Ciągle jednak trudno uwierzyć że przebywając w obozie tak długo chłopieć ciągle miał taką pyzatą twarzyczkę :P

Ellina

To są nieistotne szczegóły! To nie miał być film dokumentalny! W tym filmie nie chodziło o oddanie realiów obozów koncentracyjnych, tylko o dziecięcą naiwność, ironię losu. Najważniejszy w tym filmie był sam koniec. Kiedy komendant obozu zrozumiał, że stracił syna, tak, jak tysiące ludzi, których tam więzili. On stracił tylko syna - inny całe rodziny, każdego dnia ktoś przez niego tracił syna. O tym był ten film, nie o obozie.
Ile Ty masz lat w ogóle? "Chłopiec miał pyzatą buźkę"... Ty pozwoliłabyś głodzić swojego syna, żeby bardziej realistycznie mógł zagrać rolę w filmie? Dorośnij!
Ludzie! Zacznijcie w końcu dostrzegać w filmach, książkach przesłanie, a nie skupiajcie się na treści! Nie umiecie tego, odkąd istnieje chrześcijaństwo! Nawet biblię odczytujecie dosłownie, a tam są same przypowieści, które mają przekazywać uniwersalne prawdy o życiu i człowieku! Nieważne, czy którekolwiek z wydarzeń w niej zawartych kiedykolwiek miało miejsce i czy jest realne, bo jego przesłanie, jest prawdziwe.

ocenił(a) film na 3
Ya_Mama

Najlepszym argumentem są wyzwiska, prawda dojrzały człowieku?

Jeżeli już autor książki (bo to on jest tu głównym "winowajcą") chciał napisać powieść o dziecięcej naiwności i ironii losu to mógł właśnie taką powieść napisać, bez używania tanich chwytów jakim w tym przypadku jest pisanie o holocauście i Auschwitz. Niektórym się chyba wydaje, że jak podejmą taki temat to sukces gwarantowany, bo wszyscy będą się wzruszać na myśl o śmierci milionów. Niestety to tak nie działa. Jeżeli się już pisze fikcję o holokauście to należy to robić porządnie, rzetelnie, zrobić tzw. research i odnieść do ofiar z szacunkiem. Tymczasem autor "Chłopca..." napisał naiwną bajeczkę.

Odnosząc się do twojego dziwnego oburzenie a propos mojej uwagi o wyglądzie dzieciaka - w filmie jest coś takiego jak charakteryzacja dlatego np. Meryl Streep grając więźniarkę Auschwitz ("Wybór Zofii") nie musiała golić głowy i się głodzić a jednak wyglądała przekonująco. Można też było zatrudnić chudszego dzieciaka, który nie wyglądałby na kwitnącego i pełnego energii. Można też było poinstruować go tak, by zachowywał się bardziej adekwatnie do sytuacji jego bohatera.

ocenił(a) film na 2
Ellina

zgadzam się w zupełności co do nierealności filmu. a w porównaniu z taką tematyką, to AŻ BOLI. A najbardziej chyba mnie wkurzały słabo zarysowane postacie. Podzielone w typowo amerykański sposób dobry/zły- cytując klasyka "i nikt mi nie wmówi, ze czarne jest czarne, a białe jest białe". Postacie sa płaskie i choć Thewlis sie dwoił i troił (osobiście uwielbiam tego aktora) to roli...niepodołał.

ocenił(a) film na 8
Ellina

ogrodzenie jest pod napięciem, pokazane jest to w scenie kiedy Bruno rzuca kawalkiem metalu w druty i sypią się iskry.

ocenił(a) film na 3
M1920

Zgadzam się z założycielem tematu. Po obejrzeniu Chłopca w pasiastej piżamie czułam się strasznie zawiedziona. Czekałam na ten film z niecierpliwością już od dłużnego czasu. Entuzjastyczne recenzje książki i fabuła doskonale nadająca się do przełożenia na kinowy ekrany wydawały się być pewnikiem dobrej ekranizacji książki Johna Boyne'a. Niestety, jak to się nieraz zdarza nie zawsze przekłada się to na film.
Największym minusem Chłopca w... jako dramatu jest mały ładunek uczuć, jaki ze sobą niesie. Jest on zdecydowanie zbyt niewielki w stosunku do tragedii o jakiej opowiada. Ani relacje między oboma chłopcami, ani napięcia między matką i ojcem nie wzbudziły we mnie większych emocji. Dla mnie film wydaje prawie z nich obdarty.Może to moja wina, ale nie potrafiłam zżyć albo chociaż wczuć się w role któregoś z bohaterów. Wydaje mis się, że świadczy to o ogromnej nieumiejętności scenarzystów. Przecież temat obozów, Holocaustu, "zakazanej" przyjaźni i konfliktów w rodzinie automatycznie powinien zmuszać nas do refleksji.
Co do aktorstwa nie mam większych zastrzeżeń. Większość postaci nie wybiega poza utarte stereotypy, niczym nie zaskakuje, ale nie mogę powiedzieć, żebym na tym polu czuła się w większym stopniu rozczarowana. Oczywiście nie da się ukryć, że Asa Butterfield nie wykazał się talentem na miarę Osmenta, ale pasował do tej roli.
Podobne zdanie do założyciela tematu mam także co do tego "oderwania od rzeczywistości". Uważam,że wpłynęło to ujemnie na całokształt filmu. Nie czytałam książki i nie nie wiem, czy tam obóz przedstawiony był podobnie, ale obraz męki Żydów wydaje się być trochę naiwny.
Kończąc przyznaje, że chociaż Chłopiec w... mnie nie zachwycił to można go sobie obejrzeć. Ale wielkich rewelacji radzę nie oczekiwać, bo podobnie jak ja możecie się zawieźć.

Karma_Police

Zastanawiam się, jak to jest, że niektórzy długo nie mogą po tym filmie zasnąć, a inni mówią, że Chłopiec niesie ze sobą za mały ładunek uczuć. Pewnie to kwestia wrażliwości i własnych doświadczeń, np. tego, czy mamy własne dzieci, czy nie.
Co miał pokazać reżyser, żeby wstrząsnąć widownią, która obejrzała już chociażby całą serię "Pił"? Do krwi jesteśmy przyzwyczajeni. Te słabo docierające ze świata dorosłych sygnały o okrucieństwach, które dzieją się poza kadrem, to zdziwienie w oczach Bruna, że na farmie chodzą w piżamach. To, jak słabnie jego podziw dla ojca, a potem, jak przytula się do niego, kiedy podgląda film propagandowy o obozach pracy i myśli, że to, co wcześniej podejrzewał, to nieprawda. Długo by jeszcze wyliczać...A zakończenie? Co można jeszcze było nakręcić po tej scenie, kiedy chłopcy ściśnięci między innymi w krematorium dla dodania sobie otuchy łapią się za ręce? Może miał ich tak znaleźć komendant obozu i zapłakać. Wtedy wszystko by było pokazane czarno na białym i nikt nie musiałby narzekać na ograniczony dostęp do emocji. Wojna w tym filmie wcale nie jest naiwna, owszem, widzimy ją oczami dziecka, sporo ukrywają przed nami dorośli. Ale my przecież wiemy więcej niż Bruno i to sprawia, że film tak potwornie zasmuca. Dawno nic mnie tak nie wzruszyło.

ocenił(a) film na 9
alinabosak

Ja tylko chciałem powiedzieć, że to była komora gazowa, a nie krematorium. Z reszta wypowiedzi się jak najbardziej zgadzam.

ocenił(a) film na 8
alinabosak

To jest wątek, z którym całkowicie się zgadzam. Poza krematorium
oczywiście. :)
Gratuluję autorce wrażliwości : )

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
alinabosak

Proszę w takim razie przeczytać krótki wiersz wiersz Tadeusza Różewicza pt. Rzeź chłopców". Niewiele linijek, ale porusza dogłębnie. W tym przypadku mniej znaczy więcej. Aż ściska gardło. Albo odsyłam do twórczości Borowskiego (szczególnie zapomnianej liryki). Natomiast obraz tragedii, przedstawionej w filmie wydawał mi się sztuczny i naiwny i nic na to nie poradzę.
Wojna oczami dziecka zdecydowanie bardziej poruszyła mnie w "Labiryncie Fauna"

ocenił(a) film na 3
alinabosak

Zgadzam się z Karma_Police. Sztuczny i naiwny to określenia ogólnie bardzo dobrze pasujące do tego filmu. Tym bardziej wynika to z faktu, że jestem zainteresowana realiami III Rzeszy i czołowymi jej postaci i zupełnie nie wierzę w to, że komendant obozu odczuł by jakąś skruchę bo takim wydarzeniu. Wręcz przeciwnie. Sądzę, że jego nienawiść do Żydów by wzrosła. Pomijając już nierealność tego wydarzenia.

"Może miał ich tak znaleźć komendant obozu i zapłakać. Wtedy wszystko by było pokazane czarno na białym i nikt nie musiałby narzekać na ograniczony dostęp do emocji."

Nie. Nie znoszę takich tanich scen w filmie.

"Pewnie to kwestia wrażliwości"

Jeśli chodzi o dzieci i Auschwitz to dla mnie jedna scena z "Wyboru Zofii" (ta najbardziej osławiona i dramatyczna) niosła ze sobą o wiele większy ładunek emocjonalny niż cały "Chłopiec..."

ocenił(a) film na 2
alinabosak

Ze co? Dosyć dziwne... rozumowanie. Ten film bazuje na podstawowych uczuciach, bardzo gorących - miłości, nienawiści, złości smutku. moge wręcz zaryzykować stwierdzeniem, że raczej ktoś "bardziej" doświadczony przez los, wrażliwych, bo znający gamę przeróżnych uczuć, ten film zawiedzie, bo jest prosty i naiwny

M1920

W filmie ogolnie przedstawienie obozu wydaje sie byc ograniczone, ale czy to przypadkiem nie jest zamierzone? Przeciez ojciec staral sie nie dopuscic do tego, aby jego rodzina dowiedziala se prawdy o jego nowej "pracy". Zreszta w latach wojennej propagandy niektorzy faktycznie nie zdawali sobie sprawy co dzieje sie za drutami obozu. Sadze tak jak niektorzy poprzednicy wyzej, ze cala sytuacja ukazana jest z punktu widzenia dziecka. Chlopiec do konca filmu nie mial do konca pojecia co dzieje sie w obozie. Jego wiedza konczyla sie na podejrzanym ukradkiem urywku filmu z niemieckiej propagandy. Sceny byc moze sa pourywane, ale zycie malego chlopca jest rowniez dosyc chaotyczne i nierozgarniete. Jego uwaga skupia sie glownie na spotkaniach z przyjacielem, jesli mozna tak go nazwac, z obozu i z ekscytacja z tym zwiazana. Pokazane jest w wiekszosci to, co widzi i czuje nasz bohater i na tym skupiony film. Co do pilnowania w obozach...Niemcy w obozach nie zajmowali sie stale strzezeniem wiezniow. Nadzorem grup robotniczych zajmowali sie kapo, jak wiadomo byli to wiezniowie. Z tego co pamietam byla scena w ktorej Szmul biegnie spod bramy obozu, bo szef brygady robotniczej się zbliża (chyba dobrze pamietam). Byc moze dziecku dawali pewne "przywileje", nie zmuszali do pracy na rowni z doroslymi mezczyznami. Chociaz kapo byli raczej brutalnymi sadystami, takze tutaj jednak moge przyznac racje, ze takie spotkania chlopcow bylyby malo realne. Tym bardziej ze zydowskie dzieci w wiekszosci od razu trafialy do komor, bo byly malo zdatne do pracy. W kazdym badz razie, pomimo tej ewentualnej przesady w filmie chodzi o zakonczenie, ktoro wedlug mnie jest perfekcyjne. Nie istnialaby bardziej godzaca w serce kara dla ojca niz ta w zakonczeniu.

M1920

Jestem zachwycona grą aktorską obu chłopców i matki głównego bohatera, ale ogólnie w momencie, w którym olśniło mnie, jakie będzie zakończenie, doznałam odruchu wymiotnego. Gdy moje przypuszczenia się sprawdziły - poczułam się tak strasznie wściekła, że miałam ochotę rozszarpać scenarzystę (podobnie się czułam po obejrzeniu zakończenia "Mgły", tyle że chciałam rozszarpać Kinga). Film zniesmaczył mnie okropnie. Zakończenie jest niesamowicie nieprawdopodobne i po prostu wstrętne, ponadto oszołomiło mnie to, że obóz wyglądał jak opuszczona zagroda, w której ludzie po prostu siedzą sobie i się nudzą. Przecież to czysty idiotyzm - obóz pracy, to obóz pracy, a nie miejsce, gdzie ludzie siedzą bezczynnie i się obijają, przez nikogo nie pilnowani. Żałosne. Film nie tylko mnie nie poruszył, ale po prostu mnie rozzłościł. No i twórcy filmu nie mieli chyba pojęcia o tym, że w obozach hitlerowskich siedzieli nie tylko Żydzi, ale i Polacy (zresztą to głównie oni pracowali, bo Żydów faktycznie w większości mordowano i pozostawiano do pracy tylko najsilniejszych), a także ludzie przynależący do innych narodów, nawet Grecy... W niemieckich domach pracowali głównie Polacy i raczej nie Żydzi, którymi powszechnie gardzono, uważając ich niemal za zwierzęta. Zresztą mój dziadek pracował w kilku niemieckich rodzinach, gdy zabrano go do niewoli w czasie wojny. Niby Paweł wydaje się w tym filmie Polakiem, ale mówią o nim jak o Żydzie, więc nie ma tam żadnej wzmianki o sytuacji Polski i Polaków w czasie wojny. To też jest dość dziwne, jako że większość obozów wybudowano na polskiej ziemi. Ogólnie film jest mało prawdopodobny i odradzam go osobom, które lubią dobre zakończenia. Pomysł na film był dobry, gra aktorksa rewelacyjna, ale to, jak ukazano obóz zagłady i samo zakończenie - nieprawdopodobne i odrzucające...

ocenił(a) film na 9
sol4me

Oglądając film, lub czytając książkę, człowiek przyzwyczaja się do bohaterów i zaczyna ich lubić. Dlatego zawsze doznaje szoku, gdy jeden z nich ginie, a tym bardziej jeśli był pozytywnym bohaterem, a w dodatku pierwszoplanowym. Mi też takie zakończenia jak we Mgle, albo tutaj, nie bardzo się podobają, ale w życiu nie wszystko kończy się happy-endem. Nie rozumiem tylko dlaczego twierdzisz, że takie zakończenie jest nierealne. Właśnie takie zakończenie jest jak najbardziej realne. Życie bywa bardzo okrutne, a tamte czasy temu okrucieństwu bardzo sprzyjały. Jeśli chcesz oglądać filmy ze szczęśliwym zakończeniem, to nie oglądaj filmów o holocauście. Mało który z nich ma happy-end, zwłaszcza jeśli stara się realistycznie oddać to, co działo się z obozach zagłady.
Moim zdaniem dużym plusem tego FILMU (podkreślam, że mówię wyłącznie o filmie) jest właśnie jego zakończenie. Jest smutne, szokujące i tragiczne, ale przynajmniej realistyczne. Wiesz, puszczając film w stylu "Bad Boys" (pierwsze co mi wpadło do głowy) to zanim nacisnę "play" w odtwarzaczu, wiem, że na końcu główni bohaterowie złapią, albo zabiją bandytę w jakiś spektakularny sposób i będą żyli długo i szczęśliwie. Ja właśnie rzygam takimi filmami, których zakończenie zawsze wygląda dokładnie tak samo. Dlatego też zakończenie "Chłopca..." podobało mi się, pomimo tego że było bardzo smutne. Podobało mi się, bo było inne niż wszystkich pozostałych filmów. Nie spodziewałem się po prostu takiego finału i uważam, że dzięki temu nie zmarnowałem 93 minut życia oglądając ten film. Pozdrawiam!

Kac_zoR

Przyznam, że nie rozumiem negatywnych opinii na temat tego filmu. To nie miał być film piękny, uroczy, cudownie pokazany i wymuszający łzy... Zarzucacie mu że jest pocięty, momentami nierealny, że Żydzi sobie stoją i nic nie robią, że gra aktorska dobra ale to nie "Osment"... Ludzie, proszę... Nie wyobrażam sobie by można było ten film zrobić lepiej!
Ten film miał pokazać jak widział świat 8-letni chłopiec, który kompletnie nic nie wiedział o otaczającym go świecie i od którego był sukcesywnie odcinany; pocięty ? momentami z pewnością, ale jak pocięty był obraz świata dla tego chłopca, którego nie mógł zrozumieć poprzez chore książki i masę informacji, które kompletnie nie zgadzały się z tym co widział i co sam czuł... Nierealny ? A co w obozach było realne ? Tylko śmierć - więc nie piszcie pierdół... Każdy film ma braki i ten ma je również, ale zawsze powtarzam że nie ocenia się za to jak się zaczyna ale za to jak się kończy - a zakończenie po prostu zwaliło mnie z nóg - nie czytałem książki więc nie wiedziałem czego się spodziewać - tu nie było czasu na płacz i wzruszenie - to miało zaboleć i zabolało - a potem pozostały napisy końcowe i czas na własne przemyślenia - gratulacje dla twórców że zrobili to tak a nie inaczej. Nie będę rozpisywał się o wszystkich wątkach, bo po co ? Film jest bardzo dobry i szczerze polecam każdemu.

sol4me

Przecież nie każdy film ma obowiązek byc opatrzony Happy Endem...to by było bezsensowne. Happy End jest zbyt banalny dla takiego filmu. Cóż było takiego nieprawdopodobnego w zakończeniu, nie mam pojęcia. Swoją drogą w obozach zagłady działy się rzeczy takie, które wydają się byc mało realne. Oprawcy postępowali w taki sposób, że trudno sobie wyobrazic jak cos takiego jeden czlowiek jest w stanie zrobic drugiemu. Zło na takim skrajnym poziomie wydaje nam sie po prostu absurdalne, ale jednak to były realia II WŚ...
I po co mieli wspominac o sytuacji Polaków, skoro tego nie wymagał scenariusz? Przecież to nie było wątkiem filmu. Paweł był "polskim Żydem". Traktowali go jak większośc-gorzej jak zwierzę. Ot co.

ocenił(a) film na 3
Mittron

To, że zakończenie się nie podoba wcale nie oznacza, że oczekiwało się szczęśliwego. Ja lubię smutne zakończenia i 100% happy endów nie znoszę ale zakończenie "Chłopca..." nie podobało mi się bo jest nierealistyczne i wzruszające na siłę (bardzo podobnie jak zakończenie innego filmu z motywem holocaustu i dziećmi w rolach głównych a konkretnie "Bożych skrawków" - kolejny przykład taniego wykorzystania holocaustu w filmie). To zakończenie to zwykła gra na emocjach widza. Nie chce mi się wierzyć, żeby ktoś zainteresowany tematem nazizmu i holocaustu bez problemu przełknął ten film.

M1920

Film ogólnie mi się podobał choć czegoś mi brakowało aż do momentu śmierci dwóch chłopców. Do końca nie wiedziałem jak postąpi Bruno czy pomoże temu chłopcu w odnalezieniu ojca czy ucieknie ponieważ wtedy w pełni zrozumiał że świat za ogrodzeniem jest zupełnie inny, dla niego nierealny. Na początku mnie dziwiło że chłopiec w piżamie może swobodnie rozmawiać z Bruno no ale przecież było masa tych obozów w jednych był większy rygor w drugich żołnierze mniej przykładali się do swoich obowiązków. Moja ocena 9/10 dodatkowe dwa pkt. za zakończenie

użytkownik usunięty
M1920

Przyznaję, że opis i dość wysoka ocena filmu spowodowały u mnie chęć obejrzenia tej pozycji.
Niestety, jak w temacie. Film zawiódł mnie totalnie. Strasznie naiwny, przewidywalny. Reżyser na siłę próbuje wstrząsnąć widza ukazując bezduszność nazistów. 2/10 - nie polecam.

M1920

Sam jesteś spieprzony... Ten film nie miał być realny, miał mieć uniwersalne przesłanie i ten warunek spełnia doskonale, a to w jakim stopniu oddaje realia obozów koncetracyjnych, nie ma większego znaczenia. Podobnie jak w filmie "Życie jest piękne", który wręcz TRZEBA zobaczyć, bo jest najlepszy...

Ya_Mama

dokładnie!!! bardzo dobrze to ująłeś.Podpisuje sie calkowicie.Tworcy nie mieli na celu pokazac żydów-oj biedni,oni biedni,ale pokazac zarys tamtych wydarzen.Pokazać,że palenie zwłok ludzkich,zwłok było kwitowane stwierdzeniem-"dzisiaj to oni dopiero cuchną".Palenie ludzi było dla nich jak wypicie porannej kawy.Film sam w sobie nie miał doproiwadzać do łez,konwulsji czy zbiortowych wymiotów.Miał poprostu przesłanie.Jeśli sie go nie widzi to sie mowi-trudno.

ocenił(a) film na 8
Jane_Mary20

No mi się po prostu wydaje-jakby w tym filmie co minutę rozstrzeliwano kilku Żydów, to by wszyscy przeciwnicy przyklasnęli, że hura!! jak to trzyma w napięciu...normalnie nie wiedziałem kogo zaraz zamordują :D Ale kiedy w grę wchodzi myślenie, rozumienie, to już mamy do czynienia z tzw. wtórnym analfabetyzmem, ludzie już nie czytają symboli, chyba że odczytują znaki w rozbryzgach krwi i mózgu, jakie pokazują w filmach dziś uważanych za porządne. Aha i to nie reżyser tylko autor książki "próbuje wstrząsnąć widza ukazując bezduszność nazistów"...i nie ukazał tylko bezduszności...właśnie dał przykład na to, że nie wszyscy Niemcy sfanatykowali... A Nazista musiał byc bezdusznym fanatykiem, tak przynajmniej pisał sam Hitler w Mein Kampf, coś w stylu, żetylko fanatyzm może dac prawdziwą moc ludzkim działaniom.

ocenił(a) film na 3
heofora

O czytaniu jakich symboli mówisz? W tym filmie wszystko jest wyłożone kawa na ławę (człowiek w ciągu życia może sobie przyswoić wiele okrutnych idei i uprzedzeń, które w istocie mogą mieć siłę auto - destrukcyjną [ginie dziecko fanatyka czyli jego cząstka], dla małych dzieci te bariery jednak nie istnieją [nie zgodziłabym się z tym do końca ale pomińmy moje dywagacje..]) i nawet jeśli przesłanie było szlachetne to jeszcze nie oznacza, że film musi być dobry.

ocenił(a) film na 3
Ya_Mama

"Ten film nie miał być realny, miał mieć uniwersalne przesłanie i ten warunek spełnia doskonale, a to w jakim stopniu oddaje realia obozów koncetracyjnych, nie ma większego znaczenia. Podobnie jak w filmie "Życie jest piękne""

Ten drugi film budzi podobne kontrowersje. Mam wobec niego mieszane uczucia. Jest jednak do przełknięcia ale z tylko z tego powodu, że jest to KOMEDIOdramat, i widz ma pełną świadomość tego, że wiele sytuacji jest absurdalnych podczas gdy twórcy "Chłopca..." potraktowali film śmiertelnie poważnie.

ocenił(a) film na 3
M1920

Nie podobał mi się ten film. Nierealna opowiastka. Pogaduchy przez płot, naciągane na maxa. No cóż ale czego oczekiwać od amerykańskiego gościa, który o nazizmie, obozach wyczytał w paru gazetach, lub gdzieś tam slyszal albo 0bejrzał na filmie. ech

ocenił(a) film na 2
ankh82_2

najlepsze sa te plakaty Hitlera- normalnie idol ;). Uwielbienie przez pryzmat amerykańskiej kultury hehe