Nie dość, że taka przyjaźń NIE MOGŁA ISTNIEĆ, to jeszcze wpuszczano więźniów do domów esesmanów. No błagam. Takie dzieci były manipulowane od najmłodszych lat, by później (jeśli wojna trwała by dłużej) mogli walczyć, jako fanatyczne maszyny bez skrupułów, a że dzieci wszystko łapią(szczególnie te najmłodsze) bardzo łatwo to zrobić, dlatego taka przyjaźń nie mogłaby istnieć.
Film jest rzeczywiście trochę naiwny, ale jedno jest pewne że więźniowie byli zatrudniani jako służący w domach niemieckich oficerów, więc więzień sprzątający w domu esesmana to nic dziwnego:)
niestety nie wiem skąd tak wysoka ocena,naiwny nawet bardzo, fajnie,że więzień mógł sobie siedzieć tak pod drutami a niedaleko stała wieżyczka z wartownikiem :D
nie wiem komu odpisujesz,ale jest racja w tym że zatrudniano więźniów do pomocy w domach komendantów obozów.
no tak, ale dziecko jakby podeszło sobie do drutów dostało by kule, albo serie z wierzy
chyba że strażnik wiedział kim jest niemiecki chłopiec i bał się nawet pierdnąć,ale bardziej też skłaniam się ku niedorzeczności owej sceny.
ale weź pod uwagę to, że ten dzieciak ( więzień tam przesiadywał wcześniej) no i był dość zadbany czyste pasiaki,niewychudzeni więźniowie etc.Ale tak jak mówiłem wcześniej w rzeczywistości ruszył by się to strażnik miałby rozrywkę bo sobie by postrzelał.Ja tu nie sieje zamętu czy coś takie moje zdanie jest i tyle.
skąd taka wysoka ocena? Interesuje Cię odpowiedź? Mogę jej udzielić.
Miejsce i okoliczności w jakich odbywa się akcja filmu to jedynie FORMA. To jedynie taka wanna, pojemnik, który napełnia się - w tym wypadku treścią. Treści nie można odnosić do realiów, tylko traktować oddzielnie.
NIE wolno tego filmu traktować jako opowieści o wojnie, żydach, obozach etc. Twoje podejście jest błędne i bzdurne.
Cała otoczka filmu służy tylko formie nośnej, to jest taki challange aby spróbować opowiedzieć historię o emocjach w takich warunkach, ale nie wolno do warunków przywiązywać uwagi bo to do NICZEGO nie prowadzi.
To nie film historyczny.
Wysoka ocena, ponieważ tysiące ludzi właściwie odebrało konstrukcję filmu.
Ty i kilku, mała garstka, no, nie błyszczycie intelektem. Wszystko na ten temat.
Co?
Co wspólnego rzeczowe wyłożenie całej sprawy ma z pękaniem?
Aż taki jesteś mały?
Współczuję, że rzeczy złożone, kojarzą Ci się od razu z bólem/pękaniem. Mam nadzieję że to kiedyś minie.
ale potrafisz napisać coś z treścią? Widać wyraźnie że nie, więc po co kłapiesz w klawiaturę? Szkoda mojego czasu na czytanie tych głupot.
Nie. Ta "wanna", o której mówisz, to podstawa filmu, by wycisnąć więcej łez. Mogliby zrobić tą "wannę" w innych realiach, nie w II WŚ.
TO NIE JEST FILM O II WOJNIE ŚWIATOWEJ.
Kiedy za kilkadziesiąt lat w końcu to zrozumiesz, uwierzysz że miałem rację co do formy filmu i funkcji tejże formy. Teraz zapewne masz za mało lat, lub oleju w głowie.
Nie jest to film o II WŚ, ale podstawowy temat opiera się właśnie na II WŚ. Jeśli chcieliby zrobić film w tych realiach, to powinni go zrobić prawdziwie. Tutaj powinni inny dać temat.
Ja za to mam sporo lat i też nie widzę w tym filmie nic głębokiego. A treść filmu streszcza jedno zdanie: przez przypadek zagazowano syna komendanta obozu. Tylko, że to bardziej brzmi jak treść kiepskiego dowcipu o obozie, niż głębokiego filmu.
Pomijając złośliwości, to muszę przyznać, że łopatologiczne wytłumaczenie czym jest forma a czym treść jest bardzo obrazowe. Pozwolę sobie tylko zauważyć, że w niektórych filmach forma potrafi tak przyćmić treść, że można stracić nią zainteresowanie. Niemniej jednak w tym przypadku, forma nie przeszkadza.
Tutaj forma niewątpliwie nie przyćmiewa treści. Tylko, że treść całkowicie nie przystaje do formy. Jeżeli to jest zaleta to ok. Tylko, że mozna było umieścić treść w realich plantacji bawełny na południu Stanów w XIX w i moze by to miało większy sens. A tak to nie wiadomo o co właściwie chodzi, czy o to ze w obozach jest fajnie, no bo jednak więźniowie nie uciekają, chociaz nie ma najmniejszego problemu z przekroczeniem ogrodzenia, czy o to, ze jek się nie słucha rodziców to poniesie się karę, czy o jeszcze coś innego...
Forma jest tak oderwana od treści, że treść nie ma żadnego konkretnego kształtu.
Nie powiedziałabym. Więźniowie posiadali tzn, 'przepustki'. Mogli wychodzić na miasto by np zanosić próbki krwi, jak to jest opisane w "Zdążyć przed Panem Bogiem". Jeśli pozwalano wyjść więźniowi z obozu na miasto, to nie wątpię, że do domu esesmana również ich wpuszczano jako służących.
Co do drugiej sprawy. Jak widać w filmie, taka edukacja istniała. Siostra Bruna jak widać w filmie, uległa przekonaniom nazistom. Dzieci tez mają własne przekonania, nie musiały ulegać edukacji. Hitler myślał, że będzie prowadził wojnę błyskawiczną, więc nie można mówić, że chciał z dzieci zrobić później żołnierzy (Chociaż owszem, pod koniec wojny werbował coraz to młodszych ludzi do wojska)
Dzieci w obozie koncentracyjnym to raczej nie jest możliwe, oglądałem dzisiaj inny film o tej tematyce oparty na wspomnieniach Anny Frank i chyba z niego z niego można wywnioskować więcej zgodnych z prawdą faktów. Chłopiec w pasiastej piżamie jest natomiast filmem o nietypowej przyjaźni dwóch chłopców, która z ostała osadzona podczas II wojny światowej. I tutaj można przypuszczać, że autorzy celowo pokazali to właśnie w tej scenerii, ponieważ sam temat obozów koncentracyjnych, wzbudza u ludzi wzruszenie...
Sugerujesz, że w obozach koncentracyjnych nie zamykano dzieci, czy po prostu coś źle zrozumiałam?
http://pl.auschwitz.org/h/index.php?option=com_content&task=view&id=17&Itemid=26
w samym tylko Auschwitz było 23 tys dzieci, nie licząc tych co trafiły od razu do gazu bez rejestracji
Pod koniec wojny to nawet kulawych brali do SS :-P. Nie dajmy sobie wmówić że jesteśmy gorsi bo na zachodzie są większe debile
Odbieram ten film jako przesłanie że tak naprawdę wszyscy jesteśmy Ludźmi...Niemiec,Żyd,Polak...Nikt w rysach twarzy Bruna nie zauważył że jest niemieckim chłopcem i w dodatku synem niemieckiego oficera . W narzuconej formie-poszedł na śmierć jako więzień obozu ...dlatego wszystko jest takie umowne, i dlatego ten film tak wzrusza. Mówi; Jesteśmy tacy sami. I wszystkie podziały tworzymy sami -nie pamiętając że wszystko się może kiedyś odwrócić. Z kata staniesz się ofiarą, i na odwrót.
No ale wiesz...;) zawsze coś niż do końca żywota pozostać nieświadomym idiotą. Skoro takie filmy/książki się do tego przyczyniają to jestem za.
Wiem, że mój komentarz niewiele wniesie, ale i tak napiszę:
Zgadzam się!!! W pełni!!!
moim zdaniem gadanie, że taka przyjaźń NIE MOGŁA istnieć to bzdury. Dzieci to dzieci, nie rozumieją, czym jest polityka, religia, gospodarka etc. mają to czego nam dorosłych często brak - naiwność i wrodzoną dobroć. Dwóch chłopaczków poznało się w świecie, w którym jeden z nich został skazany na śmierć za bycie Żydem. Czy może być bardziej poruszająca historia? Moja dziewczyna tak ryczała przy tym filmie że aż pies się włączył na tryb czuwania :)
Nie mogła taka przyjaźń istnieć. Po pierwsze: dzieci wszystko łapią, co im się powie, a w szkołach i w domach była siana propaganda.
Po drugie: dzieci nie mają w sobie wrodzonej dobroci. Jeśli by mogły, mogłyby zabić, lub pobić do nieprzytomności człowieka.
Po pierwsze, żeby taka przyjaźń faktycznie się zaistniała to dziecko żydowskie musiało by faktycznie przesiadywać godzinami pod ogrodzeniem obozu, a to jest bzdura dla naiwnych dziewczynek- jeszcze zanim by się zbliżył do drutów to by ga zastrzelili, już nie wspominając o wysiadywaniunpod drutami, po drugie to trzeba by uwiezyć, że syn komendanta mógł sobie chodzić do obozu i też go nikt nie widzial.
A płakać to można nad biernością albo głupotą więźniów- bo 8 letni chłopak wiedział jak przejść przez ogrodzenie obozu bez żadnych problemów, a dorośli ludzie na to nie wpadli, no chba, że tam było jakieś pole siłowe, które zatrzymywało, ale tylko dorosłych.
To taki właśnie film, żeby dziewczyny się popłakały...
Nie podobalo Ci się ok- każdy ma inne zdanie i wykłócanie się nie ma sensu.Obrażanie tych ,którym się film podobał -też nie. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu.I tak jak ktoś wcześniej napisał -to nie jest film wojenny , czy oparty na faktach. Myślę ,że głównym celem nie było ukazanie warunków panujących w obozie , ale po prostu pokazanie, co cały ten system zrobił : "pranie mózgów" dzieciom ( np. siostra Bruna , scena gdy zaczęła obczepiać cały pokój plakatami z nazistami ), kontrast między życiem dzieci z dwóch grup .Ten film niesie przesłanie, że nie powinno być żadnych barier, dyskryminacji ,że każdy jest w stanie się zaprzyjaźnić mimo przeciwności . końcówka filmu pokazuje do czego mogą doprowadzić działania przeciwko drugiemu człowiekowi ,że wszystko do nas wróci , całe to zło ,które komuś wyrządzamy. A to ,że ktoś płakał na tym filmie, to naturalna reakcja i nie jest to powód do wstydu i nie oznacza ,że jest on dla głupitkich dziewczynek ,które nic nie wiedzą o historii.